Schizma bemowska na Facebooku. Burmistrzów jest dwóch!
2 listopada 2014
W średniowieczu bywało w Europie po dwóch, a czasem nawet po trzech papieży naraz. Gdyby wierzyć Facebookowi, na Bemowie od ubiegłego roku jest dwóch burmistrzów.
Urzędujący burmistrz od maja prowadzi na Facebooku profil pod nazwą "Krzysztof Strzałkowski - Burmistrz Dzielnicy Bemowo", zawierający biogram, najświeższe wiadomości związane z pełnieniem urzędu oraz zapowiedzi wydarzeń. Strzałkowski zebrał już ponad 1400 "polubień" i co tydzień ma kilkanaście nowych.
Chcąc znaleźć na Facebooku burmistrza dzielnicy, możemy trafić także na konkurencję... "Jarosław Dąbrowski - Burmistrz Dzielnicy Bemowo". Były burmistrz założył profil w styczniu 2010 r., ma prawie 1200 "lajków" i co tydzień jego popularność rośnie, choć aktualnie wolniej niż Strzałkowskiego. Jest mniej aktywny od swojego następcy, ale kiedy już daje o sobie znać, używa wobec przeciwników politycznych określeń typu "tymczasowe władze Bemowa z Zielonki". I zbiera krytykę od mieszkańców, piszących np.: - Prosiłbym o zmianę nazwy profilu. Używana w tej chwili nie jest zgodna ze stanem faktycznym. Jeśli już, proszę o dodanie słowa "były".
To, że Dąbrowski nie jest urzędującym burmistrzem, można przeczytać dopiero w polu "informacje", a tam mało kto zagląda. Dlaczego?
Facebook decyduje, kto jest burmistrzem?
- Wielokrotnie zwracaliśmy się do Facebooka o zmianę nazwy profilu po tym, jak burmistrz Dąbrowski został wiceprezydentem Warszawy - mówi Krzysztof Zygrzak, były wiceburmistrz Bemowa. - Otrzymywaliśmy odpowiedź odmowną, którą Facebook tłumaczył swoją polityką. Zakładanie nowego profilu, gdy zebrało się ponad 1000 polubień, byłoby nieuczciwe wobec tych osób, które go śledzą. One zresztą doskonale wiedzą, jaka jest sytuacja polityczna na Bemowie. Poza tym stara nazwa może się jeszcze przydać. Nie wiadomo, jaki będzie wynik wyborów.
Facebook uniemożliwia samodzielną zmianę nazwy profilu, który zebrał ponad 200 polubień - to zabezpieczenie przed zbieraniem "lajków" np. dzięki zdjęciom kotów (to jeden z najpopularniejszych tematów!) i sprzedażą popularnej strony. Administracja portalu znana jest ze specyficznego podejścia do rzeczywistości i tytuły stron urzędników i polityków z pewnością umieszcza w kategorii "Nie nasz problem". Jest to jednak problem dla tysięcy mieszkańców, dla których Facebook jest pierwszym źródłem informacji.
Obecny burmistrz też napisał do Facebooka
Czy obecny samorząd Bemowa interesuje się wirtualną wielką schizmą?
- Władze dzielnicy zajmują się pracą i realizacją projektów skierowanych do mieszkańców - przygotowujemy się do budowy dwóch nowych zespołów żłobkowo-przedszkolnych, doposażamy bemowskie szkoły i przedszkola, przygotowujemy szereg nowych inwestycji - mówi burmistrz Krzysztof Strzałkowski. - Pracy jest naprawdę dużo i nie mamy czasu na bezproduktywne przepychanki z byłym burmistrzem na portalach społecznościowych. Sprawa została zgłoszona do administratorów Facebooka i czekamy na reakcję z ich strony.
Można się spodziewać, że administracja Facebooka będzie rozpatrywać sprawę... baaaaaaardzo długo i najprawdopodobniej w ogóle nie odniesie się do tematu. Skoro nie pozwoliła byłemu burmistrzowi zostać wiceprezydentem miasta, tym bardziej nie zainteresuje się tym, czy ktoś jest byłym czy obecnym burmistrzem.
A żeby pozostać przy średniowieczno-papieskich analogiach: zwołanie soboru, który miał zakończyć dwuwładzę trwało latami, a wybrany na nim papież spotkał się z oporem obu rywali i został nie jedynym, ale... trzecim. Strona burmistrza Strzałkowskiego ma już znacznie więcej niż 200 polubień.
DG