Sami zbudujcie sobie ulice
14 maja 2010
Ulica Laurowa ma zaledwie około 400 metrów długości. Jej stan można określić krótko - ogromne kałuże i dziury. Takich ulic na Białołęce jest mnóstwo.
Władza "sprawę zna"
Sprawa tej niewielkiej ulicy jest znana wieloletniej radnej: - Problemem w tym przypadku jest nieuregulowany stan prawny terenu. Dzielnica musiałaby wykupić grunt, a na to nie ma na razie pieniędzy - mówi Anna Woźniakowska.Podobny kłopot mają mieszkańcy Pocztowej i Kosobudzkiej na Białołęce Dwor-skiej. - Staraliśmy się o utwardzenie tych ulic, to wylali nam asfaltem samo skrzy-żowanie. Na pozostałą część nawieźli piasek, chyba z gliną, bo po opadach deszczu robi się tu gigantynczne błoto. Jest to droga gruntowa, która miała być utwardzona w ubiegłym roku - mówi pan Jacek z Białołęki Dworskiej.
Dzielnica jest głucha na wieloletnie wołanie mieszkańców. - Ulice Laurowa, Pocztowa oraz Kosobudzka nie są wpisane do wieloletniego planu inwestycyjnego. Ulica Laurowa jest utwardzona na odcinku od Modlińskiej do Portowej. Utwardzenie na odcinku od Portowej do Myśliborskiej nie jest wpisane w WPI - mówi Joanna Pernal z wydziału promocji urzędu dzielnicy Białołęka.
Sprawdziliśmy, jakie kryteria muszą spełniać ulice, by zostały wpisane do WPI. Priorytet mają ulice, gdzie właścicielem gruntów jest miasto stołeczne Warszawa, następnie te, na których zrealizowano instalacje podziemne (kanalizacja, wodocią-gi), potem brane są pod uwagę ulice stanowiące jedyny dojazd do obiektów uży-teczności publicznej jak np. przedszkola, lub do osiedli mieszkaniowych. Kolejne są ulice, gdzie mieszkańcy angażują się w powstanie ulicy np. nieodpłatnie przekazują grunt lub deklarują wykonanie projektu lub części prac i wreszcie te, które mają przygotowane projekty. - Zadania mogą być wpisane do WPI pod warunkiem, że dzielnica ma w budżecie pieniądze na ich realizację - mówi Bernadeta Włoch-Na-górny z białołęckiego ratusza.
Inaczej mówiąc: chcecie mieć lepiej - oddajcie grunty miastu, zapłaćcie za pro-jekt i najlepiej jeszcze zrzućcie się na realizację. Odnosimy dziwne wrażenie, że kołchozowa mentalność w Warszawie ma się całkiem nieźle.
bk