REKLAMA

Białołęka

różne »

 

W weekendy pozostaje piaskownica

  30 kwietnia 2010

Na Białołęce mieszka 18 tys. dzieci i młodzieży poniżej 15. roku życia, w tym ponad 10 tys. maluchów, które nie poszły jeszcze do pierwszej klasy.

REKLAMA

Do naszej dzielnicy prawie każdego dnia wprowadzają się kolejne młode małżeń-stwa z dziećmi - ten potencjał przerasta niestety lokalnych urzędników pod każdym względem. Także w zakresie kultury.

Jest to tym bardziej smutne, że w tej kadencji średnia wieku radnych znacznie się obniżyła, a wielu ma małe dzieci. Niestety, zdecydowanej większości z nich kul-tura (nie tylko dla najmłodszych) w ogóle nie interesuje.

Zadajemy sobie pytanie: czy nasze instytucje kultury pozwalają na ciekawe spędzenie weekendu z maluchami? Czy rodzicom, którzy po tygodniu pracy właśnie w sobotę i niedzielę mają więcej czasu dla dzieci, nie pozostaje jedynie emigracja do innych części stolicy?

Raz w miesiącu

Tak często o najmłodszych mieszkańcach przypomina sobie Białołęcki Ośrodek Kul-tury. Jest czynny w weekendy organizując płatne, regularne zajęcia - tańca nowo-czesnego, naukę gry na perkusji czy plastyczne, a w niedzielę studio piosenki (dość kosztowne - za cztery godziny w miesiącu zapłacimy 265 zł). Nie jest to jednak oferta rodzinna. - Raz w miesiącu odbywają się zamiennie teatrzyki i koncerty dla maluchów. Wśród najmłodszej publiczności największym zainteresowaniem cieszą się teatrzyki. Ceny biletów wynoszą od 10 do 15 zł. Mamy 340 miejsc, czasem za-pełnione jest pół sali, czasem cała - mówi Albert Pogorzelski z BOK-u.

- Ostatnio mieliśmy więcej imprez muzycznych, ale w maju będzie już przewa-ga teatrzyków, nie w każdym miesiącu jest tak samo - informuje Anna Słabosz z ośrodka kultury. - Organizujemy wiele imprez, także festiwale. Terminy nie zawsze pozwalają na organizację większej liczby przedstawień - dodaje.

Teatrzyki lub zamiennie koncerty to w zasadzie jedyna oferta BOK-u dla dzieci i rodziców.

O ile jednak teatrzyki cieszą się ogromnym powodzeniem, o tyle scena mu-zyczna notuje coraz mniejszą widownię. Trudno zresztą się dziwić, bo muzyczne przedstawienia coraz bardziej przypominają chałtury pisane dla konkretnych wyko-nawców (stale tych samych), niż muzyczną edukację dzieci.

Wstąp do księgarni

Całowanie klamki

Taką ofertę dla dzieci w soboty i niedziele przedstawiają białołęckie biblioteki - w weekendy są one zamknięte, wyjątek stanowi czytelnia naukowa na ul. van Gogha z ofertą dla dorosłych oraz multicentrum na Porajów, otwarte w soboty przez nieca-łe cztery godziny. Bezpłatne zajęcia rodzinne (MultiKid, konstrukcje z klocków K'Nex) cieszą się tu bardzo dużym zainteresowaniem. W obu działach są jednak tylko dwie grupy, po pięć rodzin w każdej. - Kilka rodzin czeka na liście rezerwowej w każdej z grup. Informację o zajęciach wysyłamy do wszystkich zainteresowa-nych, którzy są w naszej bazie danych, umieszczamy je również na stronie interne-towej www.multicentrum.warszawa.pl - mówi Paweł Błażejczyk. Sobotnie zajęcia odbywają się w godzinach: 11.00-12.30 i 13.10-14.40. Rodzice mogą zapisywać się na poszczególne zajęcia na konkretne terminy lub na cały dwumiesięczny cykl. - Dlaczego oferta jest tak ograniczona? - Z powodów lokalowych - twierdzi Paweł Błażejczyk.

Jak rozumiemy, lokal na sobotnie popołudnie i niedzielę znika - wkłada "czapkę niewidkę". Po naszym artykule o konieczności otwarcia wypożyczalni przynajmniej w soboty, dyrekcja bibliotek i urzędnicy myślą o tym. Już kilka miesięcy.

Rozważają otwarcie swoich drzwi także w weekendy, decyzję pozostawiają jed-nak mieszkańcom. - Jest taka potrzeba, bo wiemy, o jakiej porze ludzie wracają do domów. Robimy badania, jakie i gdzie jest rzeczywiste zainteresowanie otwarciem bibliotek w soboty - przyznaje dyrektor Elżbieta Majchrzak. Do końca roku szkolne-go bibliotekarze będą rozdawać ankiety, w których będzie można wypowiedzieć się na temat godzin i terminów funkcjonowania placówek. Jak biblioteki zamierzają uzyskać zdanie tych, którzy z nich nie korzystają z powodu "nieżyciowych" godzin otwarcia?

Trzeba jednoznacznie podkreślić, że w porównaniu z innymi dzielnicami - choć-by z Bielanami czy Wolą, w których placówki biblioteczne regularnie organizują teatrzyki czy warsztaty dla najmłodszych, oferta białołęckich bibliotek jest żadna.

REKLAMA

Prywatni - ludziom się nie chce

Ciekawą alternatywą mogłyby być zajęcia prywatnych placówek - w dzielnicy działa przykładowo prywatna świetlica "Słonko", która oferuje m.in. zajęcia domowego uniwersytetu - twórcze warsztaty naukowe - także w soboty. Koszt - 25 zł. Tego ro-dzaju placówki zawsze będą się jednak borykać z problemami lokalowymi i z barie-rą cenową wielu mieszkańców. Półtorej godziny zabawy dla dwojga dzieci z rodzi-cem to 75 zł.

- To nie pieniądze są barierą a rodzice, bo wielu z nich nie chce się posyłać dzieci nawet na zajęcia bezpłatne - mówi Beata Szutko-Goworek ze świetlicy "Słon-ko". - Niektórzy tylko potrafią narzekać, a gdy coś się im zaproponuje, to od razu węszą jakiś podstęp myśląc, że ktoś chciałby się na nich dorobić - dodaje.

Wielu z nas złości, nierzadko pojawiający się w mediach zwrot "na podwar-szawskiej Białołęce". Bo my to też stolica. Tylko cóż z tego? Nie tylko infrastruktu-ralnie (szkoły, przedszkola, drogi - szczególnie na wschodniej Białołęce) jesteśmy w tyle. Rozrywka dla najmłodszych to dla mieszkańców dzielnicy przydomowe lub wewnątrzosiedlowe zjeżdżalnie, a po kulturę nadal jeździmy "do Warszawy".

REKLAMA

Można się pomoczyć?

Skoro nie ma działań kulturalnych, to może przynajmniej sport? W Białołęckim Ośrodku Sportu najmłodsi mogą pójść jedynie na basen lub skorzystać z boisk. - W niedziele od godz. 11.00 do 13.00 prowadzona jest nauka pływania dla najmłod-szych - mówi Andrzej Rodkiewicz, kierownik pływalni. Trzymiesięczny karnet na półgodzinne wejście raz w tygodniu rodzica z dzieckiem kosztuje 120 zł. Wolnych miejsc nie ma.

- Korzystanie z boisk przy Światowida i Strumykowej jest odpłatne. Z kolei na boisku przy Picassa, także w weekendy, odbywają się bezpłatne zajęcia dla dzieci z trenerami. Orlik przy Kowalczyka też jest bezpłatny - wylicza Grzegorz Kircun z Białołęckiego Ośrodka Sportu. Za darmo pogramy także na boisku w parku Henry-kowskiem.

Miliony na chwalenie się

Rada dzielnicy właśnie przeznaczyła niemałe pieniądze na budowę kolejnego multi-centrum na Tarchominie przy Świderskiej. Inwestycja jest rozłożona na lata i tak naprawdę nie wiadomo kiedy się zakończy, choć podawany jest rok 2015. To ko-lejny przykład na to, że w samorządzie górę bierze "polityka przecinania wstęgi" nad myśleniem o racjonalnym wykorzystaniu tego, co posiadamy. W wydawanym przez burmistrza "Czasie Białołęki" już jakiś czas temu pochwalono się, jak wspa-niale za kilka lat będzie na Świderskiej. Ani słowem nie wspomniano o sobotnio-niedzielnym całowaniu klamki w obecnie istniejących placówkach. A przecież my żyjemy tu i teraz, nasze dzieci dziś mają po kilka lat i dziś chcą w weekendy ko-rzystać z multicentrum, bibliotek, mieć większą ofertę w BOK i BOS. Rodzice ocze-kują też większego wsparcia dla instytucji pozarządowych i prywatnych inicjatyw dla najmłodszych, które niejednokrotnie zastępują nieudolność instytucji publicz-nych.

Nowe multicentrum ma być podobno czynne siedem dni w tygodniu. Za ile lat? Tego nawet burmistrz nie jest na sto procent pewien. Rodzice zaś wiedzą doskona-le, że weekendu z dzieckiem lepiej nie spędzać na Białołęce.

Barbara Kiliszek, kc, oko


Nawet niewielkie biblioteki potrafią aktywnie organizować kulturalne życie maluchów.
Tu przykład z Woli.

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Zapraszamy na zakupy

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

City Break
City Break

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024