Sąd przyznał rację PiS-owi. Czy koalicja w radzie dzielnicy przetrwa?
14 lipca 2016
Polityczna wojna o Białołękę przeniosła się do sądów. Wczorajszy wyrok może oznaczać kolejne zawirowania w radzie dzielnicy.
Warszawski radny Michał Grodzki został wczoraj wybrany na burmistrza głosami PO, PiS-u i Bemowskiej Wspólnoty Samorządowej.
- Liczę na to, że władze miasta uszanują wyrok. - mówi Klimiuk. - Nie sądzę, żeby coś ważnego wydarzyło się w tej sprawie podczas wakacji. Poczekamy na koniec sezonu urlopów.
- Wyrok nie jest prawomocny, a warszawski ratusz odwoła się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. - przypomina Piotr Jaworski, lider białołęckiej PO. - Nie sądzę, żeby nieprawomocny wyrok WSA mógł wpłynąć na stabilność rady dzielnicy. Mamy dobrą koalicję i zapewnione środki na inwestycje, i to jest kluczowe.
Nawet nieprawomocny wyrok może jednak być dobrym argumentem, żeby spotkać się z radnymi z drugiej strony barykady i zaproponować im sojusz. Obecnie PO, IMB i Gospodarność mają nad opozycją przewagę tylko jednego głosu, więc każdy radny jest na wagę złota.
- Gospodarność zostanie w koalicji. - mówi radny Filip Pelc, który przeszedł na stronę PO dopiero w marcu. - Białołęce potrzebny jest tylko i wyłącznie spokój.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy odbędzie się kolejna sesja rady dzielnicy i kto będzie ją prowadził. Na poprzednich obradach obyło się bez nerwów i politycznych przepychanek, a prowadził je Filip Pelc, uznawany za zastępcę zarówno przez Annę Majchrzak, jak i Wiktora Klimiuka i akceptowany przez PO i PiS.
(dg)
.