S7 coraz bliżej. Trasa zajmie lotnisko?
12 grudnia 2018
Czy budowa nowej ekspresówki wymusi likwidację lotniska? To jedno z kluczowych dla przyszłości Bemowa pytań.
Bemowo bez lotniska przy Powstańców Śląskich, za to z tunelem trasy szybkiego ruchu i potężnym węzłem drogowym w rejonie Marynina - choć dziś brzmi to jak wizja z filmu science-fiction, może się ziścić już w ciągu kilku najbliższych lat. W środę 12 grudnia Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad rozstrzygnęła przetarg na opracowanie dla bemowskiego odcinka trasy S7 tzw. koncepcji programowej. O kontrakt starało się aż 11 przedsiębiorstw, ale umowa zostanie podpisana z warszawską firmą TPF, która otrzyma za swoje usługi 3,42 mln zł brutto. Zadaniem projektantów będzie m.in. zbadanie warunków geologicznych i sprawdzenie, ile dokładnie terenu potrzeba pod budowę. Ma to kluczowe znaczenie dla przyszłości lotniska.
- Wykonawca koncepcji programowej będzie miał za zadanie przeprowadzić analizę minimalizacji zajętości lotniska Bemowo - mówi Małgorzata Tarnowska z GDDKiA. - Więcej informacji będzie można wskazać po wykonaniu koncepcji, natomiast ostateczne rozwiązania techniczne będą znane na etapie zatwierdzenia projektu budowlanego i uzyskania decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej.
Tunelem pod Bemowem
Planowany odcinek będzie mieć prawie 13 km długości i w początkowej części przebiegać po istniejącym śladzie Kolejowej w Łomiankach. Następnie droga odbije na południe, w kierunku Kanału Młocińskiego, gdzie pobiegnie po nasypie. Dalej samochody pojadą między Kampinoskim Parkiem Narodowym a cmentarzem Północnym. W pobliżu południowego skraju nekropolii powstanie tzw. węzeł zespolony "Wólka Węglowa / Janickiego". Przez gęsto zaludnione tereny Chomiczówki i Bemowa trasa poprowadzona zostanie dwoma tunelami, podobnymi do tego pod Centrum Nauki Kopernik. Tunel bielański będzie mieć długość kilometra, natomiast bemowski - o 100 m więcej.
Pomiędzy tunelami powstanie węzeł drogowy, łączący S7 z przedłużonymi ulicami Żołnierzy Wyklętych i Maczka. Planowany aktualnie odcinek zakończy się wielkim węzłem z trasą S8 (Obrońców Grodna). Wzdłuż całej długości trasy zbudowane zostaną oczywiście również wiadukty, przejścia podziemne, kładki pieszo-rowerowe, ekrany akustyczne, przejścia dla zwierząt i ogrodzenie, uniemożliwiające wejście na jezdnię np. dzikom i łosiom.
Cel: 2024
W kwietniu dla trasy S7 wydana została tzw. decyzja środowiskowa, uznawana za najtrudniejszy do zdobycia dokument przy inwestycjach drogowych. Póki co jest jeszcze za wcześnie, by powiedzieć, jak będzie wyglądać zagospodarowanie terenu nad tunelami. Według zapowiedzi GDDKiA będzie to zieleń, ale konkrety poznamy dopiero na etapie prac nad projektem.
Aktualny harmonogram zakłada podpisanie umowy na projekt i budowę najpóźniej w czerwcu 2020 roku. Prace budowlane mogłyby rozpocząć się dwa lata później, a z gotowej trasy kierowcy skorzystaliby w roku 2024. Szacunkowy koszt inwestycji to 1,7 mld zł.
Kukiz'15 walczy
Do największych krytyków wybranego przez GDDKiA przebiegu trasy S7 należy Sebastian Tyszczuk, lokalny aktywista Kukiz'15 i prezes Fundacji na Rzecz Ochrony Krajobrazu Kulturowego, któremu udało się zostać stroną w postępowaniu administracyjnym. W maju złożył on odwołanie od wydanej dla trasy decyzji środowiskowej, co teoretycznie daje nadzieję na wstrzymanie prac nad wariantem przez Bemowo. Zdaniem Tyszczuka tunel pod osiedlem to za mało a trasa powinna całkowicie ominąć Bemowo.
Z deszczu pod rynnę?
Jeśli okaże się, że budowa trasy S7 wymusi likwidację lotniska - lub przynajmniej jego zamknięcie na pewien czas - przeciwnicy samolotów powinni teoretycznie mieć powody do zadowolenia. W praktyce może się okazać, że hałas od węzłów z Maczka i Żołnierzy Wyklętych oraz trasą S8 będzie bardziej uciążliwy od dźwięku przelatujących awionetek. W przyjętym we wrześniu przez Radę Warszawy programie ochrony miasta przed hałasem czytamy, że "przekroczenia norm akustycznych wokół lotniska Warszawa-Babice występują lokalnie i dotyczą niewielkiej w skali miasta liczby mieszkańców".
Mimo to radni zagłosowali jednomyślnie za ograniczeniem liczby lotów szkolnych, a docelowo ich likwidacji. Zapis ten oznacza w praktyce wezwanie do wyrzucenia z Bemowa wszystkich szkół lotniczych. Według szacunków 80% startów to dziś loty szkoleniowe a tylko 20% - loty służb publicznych, np. pogotowia ratunkowego. Te ostatnie będą mogły odbywać się nadal bez ograniczeń.
(dg)