Rury pękają na potęgę
29 sierpnia 2008
Na Bródnie, Targówku, a także na Zaciszu coraz częściej zdarzają się wodne katastrofy. Rury wodociągowe pękają na potęgę, zalewając przy tym podwórka i ulice. Ludzie mówią: dość tych powodzi!
- Mamy już dosyć! Po kilka razy w miesiącu nie mamy wody w kranach. Owszem, podstawiają nam wtedy beczkowozy, ale proszę sobie wyobrazić w jaki sposób starsza osoba ma sobie donieść wiadro wody do mieszkania. To jest niewy-konalne - irytuje się jedna z naszych Czytelniczek.
- Rzeczywiście w ostatnim czasie dochodziło do wielu awarii w dzielnicy Tar-gówek. Jednak za każdym razem staramy się jak najszybciej naprawić usterkę. Wiem o tym, że rury wodociągowe nie są w najlepszym stanie, ale nie możemy od razu wymienić wszystkich. W Warszawie jest kilka tysięcy metrów takich rur. Gdyby chcieć wymienić wszystkie, to koszty byłyby gigantyczne. Mamy specjalny program do analizowania usterek. Tam, gdzie występują one najczęściej, decydu-jemy o wymianie całej sieci. Tak też się stanie na ulicy Blokowej. Do lipca przysz-łego roku planujemy przebudowę przewodu wodociągowego na odcinku od Co-dziennej do Radzymińskiej o łącznej długości ok. 725 m - kwituje Bartosz Milczar-czyk z MPWiK.
Szkoda, że planowanie remontów zaczyna się dopiero wtedy, gdy dochodzi do poważnej awarii. Skoro już wiadomo, że coś jest stare i wkrótce zacznie się psuć, powinno być wymienione, zanim się zepsuje. U nas musi być jednak na odwrót. Najpierw niech coś się zużyje do końca, a dopiero to wymienimy. Szkoda, bo na tym cierpią przede wszystkim mieszkańcy. A i koszty takiej polityki nie są małe. MPWiK uspokaja, że koszt wody zużytej podczas awarii ponosi przedsiębiorstwo, ale to przecież obłuda. Jak pieniędzy w kasie zabraknie, to będzie podwyżka cen wody. I kto płaci?
Agnieszka Pająk-Czech