Kolorowo, ale niewesoło
29 sierpnia 2008
Trwa sezon ogórkowy, radni dzielnicy nie obradują, tematów na artykuł jak na lekarstwo. Jako że wakacje w pełni, postanowiłam wybrać się z córką do Parku Bródnowskiego.
Autorka jest radna dzielnicy Targówek |
Ta, w zamyśle naprawdę wspaniała akcja, miała na celu ożywienie przestrzeni parkowej. Niestety, efekt jest tragiczny, ławki i śmietniki wyglądają, jak-by wandale pod osłoną nocy, zniszczyli mienie pub-liczne. Spacerujący po parku ze zdumieniem przy-glądają się "dziełom" i wypowiadają mało pochlebne komentarze pod adresem "sprawców". Z forów internetowych dowiedziałam się, że ci którzy zaryzykowali i usiedli na kolorowych ławkach, zabrali część arcydzieła na ubraniu. Jak już wspominałam, idea sama w sobie wspaniała, tylko jakoś nie poszło w parze przyjemne z pożytecznym. Dzieci zrealizowały swoje artystyczne wizje i dobrze, ale może ławki nie były najlepszym pomysłem. Sam performer Paweł Althamer twierdzi na łamach "Gazety Wyborczej" (o zgrozo!), że ławki to dopiero początek... "Chcemy stworzyć tu miejsce przyjazne dla każdego artysty i miejsce spotkań. Każdy będzie mógł przyjść ze swoim pomysłem. Powstałaby taka galeria sztuki współczesnej na świeżym powietrzu. Coś jak Hyde Park, ale nie do końca, bo tam reguły są ustalone, a u nas nie będzie reguł w ogóle".
W imieniu swoim i zapewne większości mieszkańców Targówka apeluję do pa-na Althamera i zarządu dzielnicy o rozsądek i wyznaczenie zasad. Włos się jeży na głowie, jak pomyślę, że któregoś pięknego dnia przyjdę z córką do parku i okaże się, że ktoś zrealizował swoją apokaliptyczną artystyczną wizję. Może warto zasta-nowić się nad wyznaczeniem jakiegoś miejsca dla artystów i "artystów", a przede wszystkim nad retuszem dzieła na ławkach.
Kamila Kardas
kamila.kardas@targowek.waw.pl