Rozczarowani Deotymy
25 czerwca 2010
Deotymy po modernizacji wygląda ładnie i elegancko, dlaczego więc jej remont wywołał tyle negatywnych opinii wśród okolicznych mieszkańców?
- Uważam, że Deotymy była bardziej funkcjonalna przed modernizacją. Dlaczego? Bo było tu o wiele więcej miejsc parkingowych, jezdnia była szersza, nie kursowała tędy komunikacja miejska - wylicza pan Bogdan, mieszkaniec wyremontowanej ulicy.
- Wizualnie wszystko wygląda pięknie, ale ten kto projektował inwestycję, robił to zza biurka, nie znając realiów naszej okolicy. Kiedyś parkowało tu wiele samo-chodów, teraz nie ma miejsca nawet na 100. Kwestią czasu jest parkowanie na uli-cy. Nie rozumiem też, po co komu te wysepki na środku jezdni? Moim zdaniem, remont miastu się nie udał - stwierdza pan Piotr z ul. Obozowej.
Podobnych zgłoszeń otrzymaliśmy mnóstwo. Pierwsze sygnały dotyczyły złej lokalizacji przystanku autobusowego na ul. Deotymy róg ul. Marcina Bielskiego w stronę Górczewskiej. Najbardziej oburzeni byli lokatorzy budynku, pod oknami któ-rego został zlokalizowany przystanek. Mówili, że nie życzą sobie hałasu pod okna-mi, zwłaszcza że w budynku na parterze mieszkają w przeważającej większości starsi ludzie. Dziwili się, dlaczego nie przesunięto go nieco dalej w stronę ul. Gór-czewskiej, gdzie jest teraz zatoczka dla postoju taksówek. - Przecież taryfy mogły się zatrzymywać po drugiej stronie Deotymy. Jak kiedyś - mówią.
- Umiejscowienie przystanku autobusowego w bezpośrednim sąsiedztwie skrzy-żowania z sygnalizacją świetlną byłoby nieefektywne ze względu na pogorszenie się płynności ruchu w wyniku blokowania przez autobusy przejazdu przez skrzyżo-wanie ulic Deotymy i Górczewskiej - tłumaczy inżynier ruchu Adam Bogucki z biura drogownictwa i komunikacji miejskiego ratusza. - Obecna lokalizacja przystanku autobusowego, w bezpośrednim sąsiedztwie przejścia dla pieszych, wpłynie nato-miast na uspokojenie ruchu i poprawę bezpieczeństwa pieszych - dodaje.
Zabrali parkingi, zwęzlili jezdnię
Czytelnicy nie szczędzili władzom gorzkich słów, głównie z powodu braku miejsc parkingowych.- Teraz jest ich zaledwie 56, a była setka więcej - skarży się pan Mirek. - Za-brano nam co najmniej dwie trzecie miejsc do parkowania - dodaje pan Marek z ul. Deotymy. - W poprzednim układzie pod starymi drzewami mogło zaparkować po-nad 30 samochodów. Teraz zmieści się tu zaledwie osiem aut. To wszystko wina dzielnicy, bo zatwierdziła tak nieprzemyślany projekt. Podobno między budynkami Deotymy 56 a 58 urzędnicy planowali zrobić dla nas parking podziemny. Dlaczego z tej inwestycji zrezygnowano? - pyta pan Zbigniew.
Na remont narzekali również sami kierowcy wytykając, że jezdnia została bar-dzo zwężona kosztem szerokich chodników, ścieżki rowerowej czy niepotrzebnych wysepek.
- Rozumiem, że celowo zwężono jezdnię w celu ograniczenia prędkości, gdyż na Deotymy jest szkoła i kościół. Zastanawiam się tylko, dlaczego nie położono asfaltu przy końcu ulicy Deotymy w kierunku Górczewskiej-Czorsztyńskiej-Obo-zowej? Jeśli modernizowano ulicę, to czy nie można było od razu wymienić i tam nawierzchni? - pytał pan Paweł, kierowca z Woli. Urzędnicy tłumaczą, że wcześ-niej... nie było takiej potrzeby.
- Odcinek ulicy Deotymy od Górczewskiej do Bielskiego był przebudowany przy okazji remontu Górczewskiej. Gdy wykonywaliśmy projekt w 2008 roku, był on jeszcze w dobrym stanie i nie kwalifikował się do remontu - mówi Agata Choińska, rzeczniczka ZMID-u.
Urzędnicy zadowoleni
Wolscy urzędnicy przyznają, że cieszą się z przeprowadzonego remontu. - Radni od lat prosili władze miasta o przeprowadzenie tej inwestycji. I choć wcześniej rzeczy-wiście mogło tam zaparkować więcej aut (w części były to miejsca nielegalnie za-stawiane samochodami), to w fatalnym stanie były pobocza i chodniki. Cieszymy się, że w końcu ul. Deotymy jest funkcjonalna i wygląda ładnie - mówi Anna Fiszer-Nowacka, rzeczniczka wolskiego ratusza.Również inwestor nie dostrzega żadnych uchybień projektowych, tłumacząc, że przy wykonywaniu projektu przebudowy ulicy Deotymy brano pod uwagę potrzeby nie tylko kierowców, ale również rowerzystów, pieszych oraz osób jeżdżących ko-munikacją miejską. - Mamy nadzieję, że są oni zadowoleni z szerokich chodników, bezpiecznych przejść dla pieszych i drogi rowerowej - mówi Agata Choińska, rzeczniczka ZMID-u.
Tłumaczy także, dlaczego obecnie jest mniej miejsc do parkowania. - Wiąże się to z wprowadzeniem komunikacji i budową przystanków autobusowych oraz zatok, a także wykonaniem ścieżki rowerowej po wschodniej stronie ulicy. Spowodowało to likwidację możliwości parkowania prostopadłego na odcinku od ul. Czorsztyń-skiej do Obozowej, a z konieczności zachowania widoczności - wyeliminowano parkowanie w odległości 10 m od przejść dla pieszych i skrzyżowań - wylicza Agata Choińska.
Czy jezdnia nie jest obecnie za wąska, jak sugerują mieszkańcy? Rzeczniczka przyznaje, że na niektórych odcinkach ulica była kiedyś szersza. - Od Bielskiego do Czorsztyńskiej miała 10 m, teraz ma na całej długości 7 m. Szerokość pasa ruchu 3,5 m jest wartością zalecaną na tego typu drogach - zapewnia rzeczniczka.
Anna Przerwa