Rowerzysto, goń zająca. Nowe gadżety w Warszawie
25 lutego 2019
30 urządzeń pokazujących, z jaką prędkością należy jechać, by złapać zielone - taki prezent dla rowerzystów szykują drogowcy.
- Jedziesz drogą rowerową, zbliżając się do czerwonego światła. Na słupku stojącym obok drogi wyświetla się żółw. Zwalniasz. Tuż przed tym, jak dojeżdżasz do sygnalizacji, światło zmienia się na zielone. Dzięki takim podpowiedziom nie musisz stać na światłach. A może widzisz nie żółwia, a zająca? Wtedy musisz przyśpieszyć, by złapać zielone - tak urząd miasta w holenderskim Utrechcie opisuje system Flo, uruchomiony dwa lata temu na skrzyżowaniu Amsterdamsestraatweg i Marnixlaan. Do października przyszłego roku podobny gadżet, ale na znacznie większą skalę będzie mieć Warszawa.
O co chodzi?
Flo to "doradca prędkości", wyświetlający przejeżdżającym rowerzystom żółwia, podniesiony kciuk, zająca lub krowę. Pilotaż ruszył dzięki współpracy między samorządem, lokalną firmą Springlab i miejscowym uniwersytetem i... zapadła cisza. Wynikami testów nie chwalą się także pozostałe miasta, które weszły do projektu - Eindhoven i Antwerpia.
- Na początku rzeczywiście było o tym głośno, ale potem chyba wszyscy zapomnieli - mówi Jan, mieszkaniec Utrechtu. - Osobiście w ogóle nie zwracam uwagi na takie gadżety. Na swoich stałych trasach i tak dobrze wiem, z jaką prędkością muszę jechać.
Na bogato
Warszawskim odpowiednikiem Flo zajmie się niemiecka firma Siemens Mobility. Utrecht, gdzie 34% mieszkańców porusza się przede wszystkim rowerem, zaczął od jednego urządzenia. W Warszawie ruch rowerowy to niecałe 7%, ale tylko latem i tylko wtedy, gdy nie uwzględnimy pieszych. W tym kontekście plany Zarządu Dróg Miejskich są imperialne: zamawiamy od razu 30 sztuk i nie wiemy, ile za nie zapłacimy.
- Nie jesteśmy w stanie określić kosztów, jakie wykonawca przeznaczył na realizację tego zadania, bowiem otrzymuje on wynagrodzenie ryczałtowe, zgodne z kwotą przedstawioną za realizację wszystkich zadań opisanych w dokumentach przetargowych - wyjaśnia Karolina Gałecka, rzeczniczka ZDM. - Wprowadzenie tych urządzeń jest jednym z zadań w ramach umowy na "operatora Zintegrowanego Systemu Zarządzania Ruchem wraz z systemami Tunelu Zagłębienia Wisłostrady".
Po kolei
- Rozwijający się ruch rowerowy, budowa infrastruktury pociągają za sobą rozwój rozwiązań teletechnicznych w celu ułatwienia się poruszania tej grupie użytkowników drogi - mówi rzeczniczka spytana o sens montażu urządzeń.
Flo w akcji można zobaczyć na załączonym poniżej filmie. Jak wyjaśnia starosta gminy Utrecht, Lot van Hooijdonk, "doradca prędkości" powinien umilić jazdę, ale nie takie inwestycje decydują o tym, że ludzie wybierają rowery - najpierw muszą mieć odpowiednie drogi i parkingi. Utrecht zdecydował się zamówić jedno urządzenie w momencie, w którym całe 300-tysięczne miasto jest pokryte gęstą siecią dróg dla rowerów i jest to codzienny środek transportu dla jednej trzeciej mieszkańców. Tymczasem w centrum Warszawy są dziś dosłownie dwie drogi rowerowe na krzyż: na Świętokrzyskiej i nad Wisłą. Kupienie w ciemno 30 kwiatków do kożucha sytuacji raczej nie poprawi.
(dg)