Rowerem po Powstańców. Wreszcie
22 sierpnia 2018
Może nie jest jasna i szeroka jak morze, jak Trasa Łazienkowska w piosence z czasów komunizmu, ale na pewno długa i w miarę prosta.
Mowa o drodze rowerowej na Powstańców Śląskich, a dokładniej - o odcinku na Nowym Bemowie, ukończonym przez Zarząd Dróg Miejskich z półtorarocznym opóźnieniem. Powstał on dzięki głosom mieszkańców zainteresowanych budżetem partycypacyjnym. Pierwotnym terminem zakończenia prac miał być grudzień 2016, ale drogowcy mieli ogromne problemy ze znalezieniem wykonawcy.
Czarny asfalt na Jelonkach. Szczęśliwi rowerzyści
Do tej pory pokonanie tej ulicy rowerem było karkołomnym zadaniem. Po wielu latach cykliści wreszcie doczekali się cywilizowanych warunków.
Teraz to historia. Na wysokości Millera i Morcinka można już korzystać z wygodnej, asfaltowej drogi.
Co dalej?
Drogi rowerowe na północnym Bemowie tworzą teraz spójną sieć, przez Powstańców Śląskich i Waldorffa połączoną z resztą Warszawy. Teraz najbardziej widoczny stał się brak przejazdu przez Żołnierzy Wyklętych, który ma powstać podczas planowanej przebudowy sygnalizacji świetlnej.
W planach jest też odcinek drogi rowerowej na Powstańców Śląskich na wysokości Pirenejskiej, gdzie ruch odbywa się po dziurawej płycie. Budowa miała zakończyć się w grudniu 2017 roku, ale wybrana w przetargu firma... od sierpnia nie dostarczyła drogowcom gotowego projektu.
- Umowa z projektantem nadal obowiązuje - mówi Mikołaj Pieńkos z ZDM. - W przypadkach, w których współpraca z projektantem nie daje widocznych perspektyw ukończenia zadania, możemy rozwiązać umowę i naliczyć dodatkową karę. W tym przypadku jednak umowa nie została zerwana, zaś część opóźnień wynika z uzgodnień projektu z innymi projektami realizowanymi przez miasto.
(dg)
.