REKLAMA

Legionowo

różne »

 

Resocjalizacja bez metody

  19 marca 2004

Matka piętnastoletniego Krzyśka jest zdruzgotana. W biały dzień, tuż po godzinie 16, niemal pod oknami szkoły jeden z osiedlowych chuliganów pobił i okradł jej syna. Sprawca nie od dziś znany jest legionowskiej policji - kradzieże, pobicia, napady - słowem kartoteka godna recydywisty.

REKLAMA

Kilkunastoletni chłopak, mimo że ciąży na nim orzeczenie sądu o skierowaniu do ośrodka resocjalizacyjnego wciąż przebywa wśród rówieśników, budząc strach nie tylko wśród kolegów, ale też rodziców i pedagogów. Dlaczego wciąż nie może trafić do ośrodka?

Krzysztof został pobity przed jedną z legionowskich szkół 8 marca. Matka chłopca natychmiast zgłosiła zdarzenie policji. Znając tożsamość małoletniego sprawcy, udała się również do pedagoga szkolnego, w Gimnazjum nr 3, gdzie uczy się Tomek. Zarówno od policjantów, jak i w szkole dowiedziała się, że pobicie jej syna nie było pierwszym bandyckim wybrykiem Tomka. Od 12 stycznia 2004 roku na chłopcu ciąży orzeczenie sądu o skierowaniu do placówki resocjalizacyjnej. Na razie jednak, na skierowaniu sprawa się kończy. - Naprawdę jesteśmy w tej sytuacji bezradni - tłumaczy Marta Olszewska, pedagog Gimnazjum nr 3, która o kłopotach Tomka wie niemal wszystko. - Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że chłopak działa destrukcyjnie na otoczenie. Ale zrobiliśmy chyba wszystko, żeby mu pomóc - kończy. Rzeczywiście, szkoła kontaktowała się z kuratorami, kierowała chłopaka do ogniska terapeutycznego. Pedagodzy podejmowali wszystkie dozwolone prawem środki, które mogły jednocześnie pomóc Tomkowi i ochronić inne dzieci przed jego agresją. Doszło nawet do tego, że chłopak sam potwierdził, że chciałby trafić do ośrodka. Tak się jednak nie stało. A zatem jak na razie całkiem bezkarnie folguje swoim frustracjom wprawiając w popłoch pół miasta. Choć trudno w to uwierzyć, boją się go nie tylko rówieśnicy, ale również szkolni opiekunowie.

Zawiniła papierologia

Szkopuł ze skierowaniem Tomka do ośrodka tkwi w prawnym zamęcie. Otóż, kiedy Sąd Rejonowy w Legionowie wydawał 12 stycznia orzeczenie o skierowaniu chłopca do ośrodka resocjalizacyjnego, tego typu placówki formalnie już nie istniały. Zmieniona ustawa oświatowa dzieliła dotychczasowe placówki na dwa rodzaje: Młodzieżowe Ośrodki Wychowawcze i Młodzieżowe Ośrodki Socjoterapeutyczne. Sąd nie wskazując, o który z ośrodków chodzi w orzeczeniu, praktycznie uniemożliwił skierowanie chłopca do którejkolwiek placówki. To jednak, jak się okazuje, najmniejszy problem, bo o porozumienie między sądem, a ośrodkiem odpowiedzialnym za wysłanie dziecka do ośrodka nie jest trudno. Sprawa komplikuje się jednak wraz z dalszymi formalnościami.

Kup bilet

Jeśli rodzic zechce, a departament odpisze

Orzeczenie sądu zgodnie z prawem trafia do wydziału oświaty właściwego starostwa powiatowego. W tym przypadku, do Legionowa. - Nas jednak nowe przepisy całkowicie unieruchamiają - tłumaczy Tomasz Lisowski, naczelnik powiatowej edukacji. Otóż, zgodnie z prawem, starostwo winno po otrzymaniu orzeczenia wysłać komplet dokumentów do działającego przy MENiS-e Departamentu Kształcenia Ogólnego i Specjalnego. Dopiero departament może wydać konkretną decyzję co do skierowania dziecka do odpowiedniej placówki.

Jednak, żeby wysłać komplet dokumentów do ministerstwa, starostwo musi poza sądowym orzeczeniem, dysponować również skierowaniem dziecka do kształcenia specjalnego, które to skierowanie wydaje Poradnia Pedagogiczno-Psychologiczna. W czym problem? Otóż poradnia wydaje wnioski wyłącznie na wniosek rodziców. Jeżeli więc rodzić jest zainteresowany losami dziecka i chce współpracować z placówkami resocjalizacyjnymi, problemu w zasadzie nie ma. Niestety, często bywa tak jak w przypadku Tomka, że rodzice nie zamierzają niczego podpisywać, niczego składać, a przede wszystkim niczego robić. W ten sposób koło się zamyka. Chłopak, który powoli zaczyna zdawać sobie sprawę ze swojej sytuacji byłby skłonny poddać się socjoterapii. Bez pomocy rodziców jednak jest bezsilny. Tak samo zresztą jak wszyscy wokół.

Czasami władze starostwa próbują przepchnąć w ministerstwie niekompletne papiery. Na ogół jednak, bez zaświadczenia z poradni, wracają one do nadawcy. Co jednak ciekawe, z dwóch wysłanych w tym roku przez legionowskie starostwo dokumentów, jedna teczka zawierała wszystkie wymagane akta. O dziwo, ministerstwo do dziś nie zareagowało na żaden z wniosków. Teczka Tomka, wciąż spoczywa w starostwie. I tak wiadomo, że departament jej nie przyjmie w tej postaci. Tym bardziej, że jak mówią urzędnicy, w sprawach resocjalizacji w ministerstwie panuje gigantyczny bałagan. Dopiero bowiem od stycznia ustawa przekazuje kontrolę nad ośrodkami pod skrzydła ministerstwa edukacji. W resorcie brakuje szczegółowych rozporządzeń, nie ma dokładnych danych co do liczby i charakteru nowych ośrodków. Wnioski czekają, pedagodzy zaczynają poważnie zastanawiać się nad sensem swojej pracy, która przepada bez wieści w ministerialnych szufladach, a małoletni przestępcy coraz bardziej zuchwale poczynają sobie w miejskich uliczkach. I warto pamiętać o tym, że Legionowo nie jest jedynym miastem borykającym się z problemem niezagospodarowanych małoletnich przestępców. W tym kontekście bardziej niż złowieszczo brzmią słowa bezradnego naczelnika powiatowego wydziału oświaty - Na razie możemy liczyć tylko na to, że podobnych przypadków będzie jak najmniej.

Magdalena Łuczak

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuLegionowo

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuLegionowo

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Sylwester 2024/2025
Sylwester 2024/2025
Sylwester 2024/2025

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe