Reklamowy zawrót głowy
3 grudnia 2010
Zaledwie 20 lat temu jedynymi formami reklamy były ręcznie przesuwane plansze w telewizorze z hasłami "Październik miesiącem oszczędzania" czy "Chcesz się obudzić - nie pal w łóżku". Teraz reklama jest, nolens volens, wszędzie.
Mieszkańcy narzekają, że urząd dzielnicy nic z tym nie robi. Tymczasem to chybiony strzał. - Reklama stoi w pasie drogowym Traktu Lubelskiego. O zgodę na jej umieszczenie sklep powinien wystąpić do zarządcy drogi - w tym przypadku do Zarządu Dróg Miejskich. Jeśli nie ma takiej zgody, ZDM powinien obciążyć go kosz-tami lub zażądać usunięcia reklamy - mówi Andrzej Murat, rzecznik urzędu.
Dzwonimy zatem do Zarządu Dróg Miejskich. - W Warszawie na wszystkich uli-cach pod naszym zarządem nie ma banerów reklamowych - twierdzi Urszula Nel-ken z biura prasowego ZDM. - Jeśli taki by się pokazał, zainterweniowalibyśmy jak najszybciej.
Skąd więc reklama przy Lucerny? Rzecznik ZDM poddaje pewną koncepcję: - Często jest tak - szczególnie w Wawrze - że zarządzamy jedynie ulicą i chodni-kiem, a tuż za nimi są już działki prywatne. Wtedy nie mamy prawa interweniować.
O gustach się nie dyskutuje i to, co podoba się jednym, nie musi budzić uzna-nia u kogoś innego. Dopóki reklama nie zagraża bezpieczeństwu, na prywatnym gruncie może stać nawet najbardziej szpetny baner.
(wt)