REKLAMA

Puls Warszawy

różne

 

Ratujmy kręgosłupy

  23 września 2005

Początek nowego roku szkolnego to oczywiście okazja do powrotu na łamy polskiej prasy dorocznych, "dyżurnych" tematów. Czytamy o kolejnych pomysłach na reformę polskiej szkoły, o niskich płacach nauczycieli, o wydatkach ponad możliwości budżetów wielu rodzin. Rzadko kiedy można natomiast znaleźć w publikowanych tekstach troskę o los przeciętnego polskiego ucznia.

REKLAMA

Wiemy, że polska szkoła uczy - lepiej lub gorzej, wiemy że wychowuje, ale rzadko uświadamiamy sobie także inne "zasługi" polskiej szkoły. A przecież ta szkoła także niszczy zdrowie naszych dzieci.

We wrześniu zostaną upowszechnione wyniki analiz przeprowadzonych przez Centralny Instytut Ochrony Pracy, dotyczących wpływu noszonych ciężarów na kręgosłupy naszych dzieci. Wszyscy będziemy mogli zobaczyć w internecie film pod tytułem "Szkoło nie psuj dzieciom kręgosłupa", film który nawet laikowi pokaże, jak niesamowitym obciążeniom poddawane są kręgosłupy dzieci.


Dopuszczalna masa
podnoszonych i przenoszonych
ładunków dla pracowników
młodocianych (16-18 lat)
 Dziewczęta Chłopcy
Praca stała   8 kg 12 kg
Praca dorywcza 14 kg 20 kg

Już od dawna, w trosce o zdrowie pracow-ników, przepisy bardzo szczegółowo regulują jakie maksymalnie ciężary mogą być przeno-szone podczas wykonywania pracy - zarówno stałej jak i dorywczej. Warto wiedzieć, że za pracę stałą uznaje się już pięciokrotne podnie-sienie ciężaru w ciągu jednej godziny. Te normy są niższe dla pracowników młodocianych (w wieku 16-18 lat) niż dla pełnoletnich, są też niższe dla kobiet niż dla mężczyzn.

Dziwnym trafem nikt dotychczas nie po-myślał o wprowadzeniu norm dla dzieci i mło-dzieży - a przecież z punktu widzenia obciążeń kręgosłupa podnoszenie tornistra (aby go włożyć na plecy) to nic innego jak podnoszenie ciężarów. Literatura światowa jest w tym zakresie zgodna. Bezpieczny ciężar tornistra to 10% wagi dziecka. Dla dzieci powyżej 13 lat może on być większy - do 15% ich wagi.

Tymczasem w ostatnich latach, zwłaszcza w szkołach podstawowych, tempo zwiększania wagi tornistra jest ogromne. Tornister z ele-mentarzem, piórnikiem i dwoma 16 kartkowymi zeszytami to wspomnienie z przeszłości które nigdy nie wróci. Do programu dodawane są kolejne przedmioty a to oznacza kolejne pod-ręczniki, prawie zawsze w twardych okładkach, to także kolejne zeszyty ćwiczeń, coraz bar-dziej wypierające klasyczne zeszyty w kratkę i w linię - piękne, kolorowe ale zarazem bardzo ciężkie. Okazuje się, że reformę edukacji realizuje się poprzez dokładanie kolejnych kilogramów do tornistrów. W tej chwili jedynym przedmiotem, do którego dotychczas nie wymyślono podręcznika jest chyba wychowanie fizyczne. Wielu specjalistów od programów nauczania zdaje sobie sprawę z tego, że jest to brnięcie w ślepy zaułek, ale nie ma odważnych, którzy zdecydowaliby się przerwać ten zaklęty krąg. Nikt nie chce powiedzieć, że zdrowie dzieci jest najważniejsze i to autorzy programów i nauczyciele muszą się dostosować do pewnych reguł a nie rodzice i uczniowie. Oczywiście problemu nie da się rozwiązać bez zdecydowanych, wręcz rewolucyjnych działań Ministerstwa Edukacji. Ale nauczyciele, dyrektorzy szkół, rodzice też mogą wiele zrobić. Może wreszcie należy skończyć z pomysłami, aby zeszyt dla czwartoklasisty musiał być 100 kartkowy i w twardej okładce (waży 25 dkg). Przecież wystarczy 32 kartkowy i w miękkiej okładce (waży 9 dkg). Różnica to 16 dkg - a więc w przypadku 3 zeszytów to już 0,5 kg różnicy. Nie zawsze na lekcji wykorzystuje się i podręcznik i ćwiczenia i klasyczny zeszyt. Można o tym powiedzieć uczniom - w ten sposób część ciężarów zostanie w domu. Można wreszcie, planując lekcje, uwzględniać "ciężar poszczególnych przedmiotów" - nie tylko w zakresie obciążania umysłów, ale także kręgosłupów.

Wyniki badań Centralnego Instytutu Ochrony Pracy pokazują w liczbach to, co wiemy od lat. I te liczby są naprawdę szokujące. Gdy waga tornistra wynosi 20% wagi dziecka, obciążenie "dysków" jest tylko o 2% większe niż w przypadku, gdy dziecko nie ma tornistra. Ale gdy dziecko jest w pozycji pochylonej (a to ulubiona pozycja dziecka noszącego tornister), przyrost tego obciążenia to już 15%. Gdy waga tornistra zwiększa się do 50% wagi dziecka, obciążenie dysków zwiększa się o 25%, a gdy dziecko przyjmie postawę pochyloną - obciążenie to zwiększa się aż o 50%.

Dużo większe różnice występują w przypadku obciążenia mięśni - a przecież wiele wad postawy zaczyna się w momencie, gdy mięśnie "puszczają". Gdy dziecko niesie tornister o wadze 20% wagi jego ciała - obciążenie mięśni kręgosłupa zwiększa się o 20%. Ale gdy tylko dziecko pochyli się - obciążenie tych mięsni zwiększa się aż o 60%. Przy cięższym tornistrze równym połowie wagi dziecka i pochylonej postawie obciążenie mięśni kręgosłupa zwiększa się aż o 160%.

Trudno się więc dziwić, że po noszeniu ciężarów w tornistrach, spędzaniu godzin przy niedopasowanych szkolnych stolikach, nieprawidłowym odżywianiu i popołudniach bez ruchu na podwórku tylko nieliczni wśród polskich nastolatków nie mają wad postawy.

Krzysztof Pater

Autor jest od ponad 25 lat czynnym instruktorem Związku Harcerstwa Polskiego, był wicemi-nistrem w resorcie pracy i polityki społecznej w latach 2001-2004 oraz Ministrem Polityki Społecznej w 2004 r.

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

REKLAMA

Najnowsze informacje w Pulsie Warszawy

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane w Pulsie Warszawy

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024