Radni Bielan - mogliby być bardziej agresywni
28 maja 2013
Tak nieaktywnych radnych, jak nasi na Bielanach, trudno znaleźć w całej stolicy. Liczba złożonych interpelacji w sprawach mieszkańców jest dwukrotnie mniejsza niż w innych dzielnicach! 197 w ciągu 28 miesięcy kadencji daje średnią siedmiu na miesiąc. Na 25 radnych!
Czterech radnych SLD napisało 50 interpelacji, średnio ponad 12. Zastanawia zerowa liczba dwóch radnych niezrzeszonych. Zaangażowanie radnych mieszkańcy muszą jakoś ocenić - do kolejnych wyborów mamy już tylko rok. Po coś weszli do rady? Co chcą załatwić dla mieszkańców? Wypadałoby być bardziej agresywnym, w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Same liczby oczywiście nie mówią wszystkiego. Budżet inwestycyjny Bielan jest bardzo słaby i to już nie wina rady, ale zaangażowanie jakoś mieszkańcy muszą ocenić - do kolejnych wyborów mamy niewiele ponad rok.
Na koniec smutne podsumowanie. Aż 10 radnych przez 28 miesięcy nawet raz nie zgłosiło żadnej sprawy na piśmie, a jedenasty zgłosił jedną - prawie rok temu. A przecież problemów jest mnóstwo. Prężnie działają samorządy osiedli, jak choćby Młocin, ale w statystykach rady dzielnicy tego nie widać.
Radnym wypłacane są diety w wysokości 2 tys. zł netto. Przewodniczący komisji lub rady dostają nieznacznie więcej. Można raz nie przyjść na posiedzenie komisji, ale trzeba napisać usprawiedliwienie. Każda kolejna nieobecność na posiedzeniu komisji bądź sesji skutkuje zmniejszeniem diety.
Interpelacje i zapytania (styczeń 2011 - koniec kwietnia 2013)
mac