Władze Targówka odpowiedziały radnej po trzech latach. "Nie wiem czy śmiać się czy płakać?"
2 października 2022
- Śmiać się czy płakać? - pyta w mediach społecznościowych radna Marta Borczyńska, która po trzech latach od napisania interpelacji, w teoretycznie prostej sprawie, w końcu otrzymała na nią odpowiedź.
Dokładnie 24 lipca 2019 roku radna z Targówka złożyła interpelację do władz dzielnicy w sprawie jak najszybszego uprzątnięcia działek położonych przy skrzyżowaniu ulic Tokarza, Kowalskiego i Ostródzkiej na Bródnie. - Na wspomnianym terenie znajduje się zaniedbany parking. Obecnie jest on zaśmiecony, w wielu miejscach porozrzucane jest szkło, co stwarza zagrożenie.
Kiedy powstanie druga jezdnia Wincentego?
Spodziewanym terminem poszerzenia ruchliwej ulicy Bródna już nie jest rok 2030, ale... "święty nigdy".
Na części placyku znajduje się też hałda ziemi - opisywała przed 36 miesiącami.
Reakcja po trzech latach
Urzędnicy "nie próżnowali", zakasali rękawy i wzięli się do roboty. W końcu przyszła w pełni rzeczowa, jednozdaniowa odpowiedź podpisana przez burmistrz Małgorzatę Kwiatkowską: - "Szanowna Pani Radna, informuję, że wskazany w interpelacji teren został uprzątnięty i utrzymywany jest w czystości".
Radna na Facebooku nie kryła wdzięczności: - Po trzech latach doczekałam się odpowiedzi na interpelację. Nie wiem, czy śmiać się czy płakać? Plus za to, że wzięliście się w końcu do pracy. Coś te kontrole z miasta dały - napisała Borczyńska, nawiązując zapewne do pedofilskiej afery w Domu Kultury Świt.
Nasz komentarz
Trzy lata czekania na jakąkolwiek reakcję ze strony urzędników można nazwać brakiem szacunku do radnej, która reprezentuje mieszkańców i w ich imieniu sygnalizuje większe lub mniejsze problemy do rozwiązania na Targówku. Władze dzielnicy zatem łaski nie robią, bo odpowiadanie na interpelacje jest ich obowiązkiem. Za to między innymi pobierają wynagrodzenie z kieszeni podatników.
Radna natomiast powinna mieć świadomość, że mnożenie pism w błahych sprawach znacznie zwiększa biurokrację i koszty funkcjonowania urzędu, a urzędników, którzy muszą na nie odpowiadać, odrywa od ważniejszych spraw. Takie sprawy, Szanowna Pani Radna, załatwia się przez telefon, szanując pieniądze podatników.
(db)
.