Gdyby tylko panowie Jan K. i Wacław P. ograniczyli się, jak zwykli złodzieje, do kilku zwojów drutu czy zestawu kolanek, pewnie nikt niczego by długo nie zauważył. Ale przesadzili, i to bardzo...
REKLAMA
Policjanci na ulicy Duracza zauważyli dwóch mężczyzn nerwowo rozglądających się dookoła. Jak nerwy, to nerwy - warto sprawdzić, co jest ich przyczyną: po kilku minutach mundurowi zauważyli, jak z budynku hydroforni nerwusy wynoszą stalowe rury oraz zawory hydrauliczne. Jan K. i Wacław P. na wózek załadowali około 200 kilogramów metalowych części o wartości 260 złotych.
Panowie trafili do ciupy, a wózek i skradzione elementy na policyjny parking. I teraz Fulik się zastanawia, czy to sprawiedliwe, że wózek na zimnie, a panowie w ciepłej celi...