"Przywrócić 101"? Przez 98% czasu jeździłoby puste
11 lipca 2017
Od lutego na Nowodworach mamy tramwaj. To świetny środek transportu, który znacznie ułatwił dojazd do metra. Niestety ostatnio dość często zdarzają się wypadki, awarie i inne incydenty, które uniemożliwiają tramwajom jazdę. Wtedy pojawia się poważny problem, bo nie ma alternatywy. Trzeba czekać, aż służby usuną awarię.
Wszyscy wiedzieli, że to bez sensu, ale i tak ogłosili publicznie sukces. Autobus między Tarchominem a Grodziskiem to bardzo droga zabawka. Gdy zepsuje się tramwaj, łatwo będzie można przesiąść się do autobusu i po kłopocie. Wielu mieszkańców (zwłaszcza tych, którzy kiedyś spóźnili się do pracy przez awarię) zapewne rękami i nogami podpisze się za tym, by 101 zostało przywrócone. Radni zbiorą więc poklask za to, że zajęli się sprawą ważną dla mieszkańców. Będą pisane petycje, uchwalane stanowiska, burza na sesjach i Zarząd Transportu Miejskiego może nawet się ugnie.
Diabeł tkwi jednak w szczegółach. Autobus, który będzie jeździł wzdłuż tramwaju przez 98% czasu będzie raczej pusty. Gdy zaś przydarzy się awaria, do autobusu wciśnie się kilkadziesiąt osób. Problem nie zostanie rozwiązany, bo w godzinach porannych zapotrzebowanie jest co najmniej kilkanaście razy większe.
Rozwiązaniem, które stosuje ZTM jest kierowanie na obszar awarii tzw. "zetek", czyli autobusów zastępczych. Część z nich jedzie z zajezdni a część tworzona jest z kursujących w pobliżu autobusów innych linii. Dzięki temu mieszkańcy mogą w miarę możliwości szybko dostać się do metra.
I teraz dochodzimy do sedna. Jak głosować? Czy pójść na łatwiznę i zebrać poklask większości mieszkańców czy wybrać logiczny wariant i narazić się na ostrą krytykę? Gorąco zachęcam wszystkich radnych do odrzucenia populizmu i wybrania wariantu numer dwa. No, chyba, że macie argumenty, które są mnie w stanie przekonać, że nie mam racji. Z chęcią ich wysłucham. Serio.
Filip Pelc
radny dzielnicy Białołęka