Przestępczość w Wawrze spada, ale...

W opinii większości warszawiaków Wawer jest krainą leżącą gdzieś za rzeką, polami i lasami, w której absolutnie nic się nie dzieje a ludzie mieszkają w willach albo leśnych chatach. W ostatnich miesiącach nasza dzielnica trafiła na pierwsze strony gazet tylko dwukrotnie: z okazji rozpoczęcia budowy tunelu w Międzylesiu i dziwnej sytuacji z ul. Klimontowskiej. Na początku marca przechodzień znalazł w śmietniku dwa "przedmioty przypominające granaty", którymi zajęli się pirotechnicy. Codzienne działania policji są mniej egzotyczne i mniej widowiskowe. Na czym polegają?

Według statystyk za ubiegły rok przestępczość w Wawrze lekko spadła w porównaniu z 2013 rokiem. Mniej jest pobić, kradzieży pojazdów i uszkodzeń mienia, niestety wzrosła liczba tzw. przestępstw rozbójniczych (do 23 rocznie), kradzieży z włamaniem (316) i tzw. przestępstw narkotykowych (27). Aż o 66% (do 96) przybyło Niebieskich Kart, zawierających kartoteki interwencji w domach i mieszkaniach, w których dochodzi do przypadków przemocy. Prawdopodobnie tak duży wzrost wynika po prostu z coraz większej wykrywalności tego typu przestępstw. Niebieska Karta jest bowiem zakładana już w momencie zaistnienia podejrzenia, że ktoś stosuje przemoc wobec członków własnej rodziny, niekoniecznie po zgłoszeniu osoby poszkodowanej.

Z uwagi na rozległość Wawra może dziwić zupełnie inna statystyka, dotycząca czasu reakcji policjantów na zdarzenia. Wynosi on... niewiele ponad 9 minut. Oczywiście najszybciej policjanci reagują na sygnały o przestępstwach zagrażających życiu. Ciekawie wyglądają też statystyki odnalezionych poszukiwanych. Policja ujawniła ich na terenie dzielnicy aż 135 w ciągu dwunastu miesięcy.

A jakie priorytety wyznaczyła Komenda Stołeczna w tym roku? Takie same, jak zawsze: więcej patroli, skutecznych interwencji, efektywności.

DG