REKLAMA

Targówek

różne »

 

Przechowalnia dzieci

  26 marca 2010

Rytmika dla 7-miesięcznego dziecka, 4 języki obce, czy pilates. Właściciele prywatnych żłobków prześcigają się w jak najszerszej ofercie, żeby zdobyć klienta.

REKLAMA

Kolorowe banery i strony internetowe mają nas przekonać, że nasze dziecko będzie miało dzieciństwo w jasnych i ciepłych barwach.

Potrzeba dodatkowych miejsc dla najmłodszych dzieci, które nie znajdą miejsca w miejskim żłobku, stworzyła szansę dla prywatnej inicjatywy. Stąd tak licznie powstałe prywatne żłobki i przedszkola w naszej dzielnicy. Funkcjonują zgodnie z prawem na mocy odpowiedniego rozporządzenia ministra edukacji narodowej. Nie muszą one spełniać wszystkich wymogów, jakie mają placówki samorządowe, dlatego w nazwie mają "prywatna opieka nad dziećmi", czy "klub malucha". Nie są pod nadzorem oświatowym miasta, ale muszą spełnić wiele wymogów sanitarnych, czy przeciwpożarowych, które są sprawdzane przez odpowiednie służby. O tym, że służby działają sprawnie świadczy np. zamknięcie przedszkola "Happy Kids" na Bródnie.

Mimo wszystko każdy z nas musi być w tym wypadku nadzorcą i kontrolerem, aby wybrać to co najlepsze dla naszego malucha. Chcąc posłać dziecko do prywat-nej placówki należy wziąć wiele aspektów pod rozwagę. Przede wszystkim spraw-dzić dzielnicowe fora internetowe, czy i co piszą o danej placówce mieszkańcy. Czy jest to w pełni wiarygodne, każdy musi sobie sam wyrobić opinie. Dobrze jest od-wiedzić kilka miejsc, gdzie możemy posłać dziecko i wypytać osoby prowadzące, dlaczego ich placówka jest lepsza.

Ważne są także kwalifikacje personelu, chociaż bardzo trudno uzyskać takie informacje. Na przejrzanych przeze mnie stronach żłobków, tylko w "Puchatku" możemy się dowiedzieć, że prowadzący mają kwalifikacje pedagogiczne lub własne doświadczenie. Brak tych danych w innych placówkach może oznaczać, że albo prowadzący nie mają takiego doświadczenia, albo zapomnieli podać tak ważną informację, albo chcą pozostać anonimowi, bądź też kadra opiekująca się dziećmi podlega stałej rotacji.

Na każdej stronie możemy się dowiedzieć, że opieka jest profesjonalna, dziec-ko będzie miało bogaty program edukacyjny, zapewniający indywidualny program rozwoju. Pozostaje tylko pytanie, jak można tego dokonać, gdy nie ma się kwalifi-kacji? Dziecko nie powinno iść do przechowalni, ale do miejsca, gdzie się czegoś nauczy i będzie bezpieczne.

Oferty są także pełne licznych zajęć dla maluchów skopiowanych z programów przedszkolnych np. rytmiki. Świadczy to o nieznajomości cyklu rozwoju dziecka. Brak tej wiedzy przeraża także u rodziców. Gdy żłobek informuje, że takich zajęć nie prowadzi, rodzice idą tam, gdzie to oferują. A dziecko w wieku siedmiu mie-sięcy często dopiero samodzielnie siedzi i stoi z podparciem. Taką informację moż-na z łatwością znaleźć w internecie wrzucając w przeglądarkę "tabela rozwojowa dziecka".

Ciekawe są propozycje językowe. Nauka wcześnie rozpoczęta procentuje na przyszłość. Dziecko w pierwszych latach życia chłonie wszystko, co się wokół niego dzieje, intensywnie się uczy. Dźwięki obcego języka zapadają mu w pamięć i gdy zaczyna się go uczyć w starszym wieku, nauka, już ta rzeczywista, przychodzi szybciej. Nie można jednak dziecka męczyć na siłę. Wyjątkiem są tylko dwuję-zyczni rodzice, którzy mówią do dziecka naturalnie, na co dzień. Dziecko można uczyć rozpoznawać literki i czytać, gdy ma kilka miesięcy. Są na to odpowiednie techniki i programy. Lecz w tym wieku to nie jest najważniejsze. Maluch oczekuje bezpieczeństwa, pewności i spokoju. Ciepła rodziców, znanego otoczenia, osób. Wtedy ma szansę się prawidłowo rozwijać.

Lokalizacja i pomieszczenia żłobka, mają także duże znaczenie. Czy ma wokół siebie ogród, plac zabaw, a jeśli tak, że nie przebiega tuż przy nim ruchliwa ulica. Spokój i bezpieczeństwo naszego malucha są bardzo ważne, tak jak zdrowie. Dla-tego wszystkie placówki zastrzegają się, że nie przyjmują chorych dzieci i nie po-dają żadnych leków, choć to kwestia umowy. Najdalej w tym idzie "Misiowy do-mek", który w regulaminie ma napisane: "Rodzice po otrzymaniu informacji o cho-robie dziecka, zobowiązani są do jego odebrania w ciągu 90 minut. W innym przy-padku personel wzywa lekarza i rodzic ponosi koszt wizyty".

Regulaminy mówią bardzo dużo o placówkach. Rygorystycznie instruują, za co odpowiada rodzic, a za co żłobek. Bezpieczeństwo przede wszystkim. Gdy chcemy mieć pewność, że dziecku nie dzieje się krzywda lub nie możemy się z nim rozstać, najlepszym rozwiązaniem staje się monitoring internetowy, jaki oferuje "Domek malucha". Wtedy nic się nie ukryje przed naszym wzrokiem.

Czy nasz maluch na Targówku będzie się bawił i rozwijał w "Kubusiowym raju", "Domku Malucha", "Klubie QmQm", "Małej Syrence", "Tęczowej Krainie" czy "Pu-chatku" nie ma znaczenia. Ważne, żeby każdy z nas - rodzic miał świadomość, że to on jest dla własnego dziecka najważniejszy w rozwoju i to każdy z nas musi za-dbać o jego rozwój. Te placówki nas nie zastąpią. Żłobki to nie przechowalnie.

Jędrzej Kunowski
radny dzielnicy Targówek

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Zapraszamy na zakupy

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuTargówek

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024

Najchętniej czytane na TuTargówek

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

City Break
City Break

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe