Protest na Bemowie. "105 musi zostać"
12 października 2016
Z kręgów zbliżonych do ZTM docierają pogłoski, że linia 105 ma zostać skrócona, a E-5 - zlikwidowana. To byłby poważny błąd.
Lepsza krótsza, punktualna i często kursująca linia, czy bezpośredni dojazd? Wraca dyskusja o 105.
Mieszkańcy Bemowa, zwłaszcza korzystający z przystanków zlokalizowanych na Lazurowej, od lat są sukcesywnie pozbawiani przez ZTM kolejnych dobrych połączeń nie tylko z Centrum, ale z całą Warszawą. Wystarczy przypomnieć sobie linie 106, 125, 122, 407, 408, 501 i 506, które zniknęły bezpowrotnie z Lazurowej.
Dlatego stało się już normą, że przy okazji planowanych zmian w komunikacji miejskiej proponowanych przez ZTM, ktoś zaczyna protest. Na Bemowie na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat takie protesty organizują samorządowcy: Jarosław Oborski, Marta Sylwestrzak i ja. Mieszkańcy bardzo mocno włączają się w walkę o swoje autobusy i tramwaje.
Nie inaczej jest tym razem. W protest przeciwko skróceniu 105 do ronda Daszyńskiego i likwidacji E-5 można się zaangażować poprzez wzięcie udziału w wydarzeniu na Facebooku, najlepszą jednak formą sprzeciwienia się planom ZTM jest wysłanie maila na adres: ztm@ztm.waw.pl. Powyższe działania blisko dwa lata temu przyniosły efekt w postaci uratowania 105 i powstania E-5.
Przy okazji ostatniego protestu rozgorzała dyskusja na temat najlepszego wśród samych użytkowników rozwiązania skomunikowania Jelonek z Centrum. Nie mówimy tu o kwestii ekonomicznej, a o wygodzie podróżujących. Wśród wielu wypowiedzi najmocniej przebija się koncepcja zmiany trasy 105 na Stare Bemowo - Dworzec Centralny i powrotu 506, łączącego Lazurową z Biblioteką Uniwersytecką.
Jeżeli władzom miasta zależy na tym, żeby mieszkańcy przesiedli się ze swoich aut do komunikacji miejskiej, muszą patrzeć na transport publiczny nie tylko z perspektywy ekonomii. Najtaniej byłoby zlikwidować komunikację zbiorową, ale chyba nie o to tutaj chodzi.
Jakub Gręziak
były wiceburmistrz (2014-2015) i radny Bemowa (2006-2015)