Promowe gdybania
7 maja 2003
Wiosna zupełnie niepostrzeżenie zmieniła się w lato. Wprawdzie jeszcze nie kalendarzowe, ale pod względem temperatury jak najbardziej. Coraz chętniej wychodzimy z domu na spacery i przejażdżki rowerowe. Wielu białołęczan zaczyna się także dopominać o prom. Wiele osób miało okazję skorzystać z niego w ubiegłym sezonie. Wystarczy prześledzić forum interenetowe "Echa".
- Przewoźnik promowy to prywatna osoba i tylko od niego zależy, czy również w tym roku będzie można korzystać z tej formy przeprawy przez Wisłę - powiedziała "Echu" Ilona Kuleczka, szefowa wydziału rolnictwa, ochrony środowiska i leśnictwa.
Prowizoryczna przystań promowa po stronie białołeckiej znajduje się na wysokości Parku Picassa, natomiast po drugiej stronie Wisły na wysokości Burakowa. Jest to pogranicze Bielan i Łomianek. Przeszkód formalnych, by prom ruszył nie ma. W ubiegłym roku kursował przez kilka miesięcy w soboty i niedziele. Na pokład mogło wejść ponad 10 osób wraz z rowerami. Przy dużej częstotliwości kursowania można obsłużyć całkiem sporą grupę osób dziennie. Przepłynięcie z jednej strony Wisły na drugą zabiera zaledwie kilka minut. Władze Białołęki zobowiązały się do oznaczenia miejsca przystani oraz ścieżki prowadzącej do niej. Sytuacja powinna się ostatecznie w ciągu najbliższych tygodni wyjaśnić. Wówczas wrócimy do tematu. Prom byłby atrakcją weekendową na skalę Warszawy. W żadnym innym miejscu nie było w ciągu ostatnich lat takiej możliwości pokonania Wisły. Bądźmy zatem dobrej myśli.
żak