Prażubr chodził po Bródnie. Prehistoryczne odkrycie na budowie
23 czerwca 2020
Gdyby samorząd na każde znalezisko reagował tak, jak na Woli, w Warszawie roiłoby się od murali z wymarłymi zwierzętami.
Jeśli będziemy odpowiednio głęboko kopać w ziemi, prędzej czy później natkniemy się na pozostałości prehistorycznego świata. W Warszawie najlepszą okazją na odkrycie szczątków wymarłych zwierząt jest oczywiście budowa metra. Niedawno wśród mas piasku rzecznego na placu budowy stacji Bródno, na wysokości bloku przy Kondratowicza 19, na głębokości około 15 metrów odkryto górną część rogatej czaszki.
"Myśleliśmy, że to kuń". Prehistoryczne znalezisko na Woli
Znalezione w 2018 roku szczątki słonia leśnego nie były pierwszymi, jakie odkryto na Woli. Podobnego znaleziska dokonano za czasów Władysława Gomułki.
To prawdopodobnie pozostałości prażubra.
- Rozpiętość rogów zwierzęcia to 90 cm - informuje warszawski ratusz. - Maksymalna rozpiętość rogów współczesnych żubrów to 70-80 cm, zaś u prażubra wynosiła ona średnio 100-120 cm. Odkryty fragment czaszki należał więc najpewniej do osobnika stosunkowo młodego.
Cios z Zacisza
W podobnym czasie na budowie stacji Zacisze znaleziono dwa dobrze zachowane kręgi oraz kilka drobnych fragmentów kości. Szczątki pochodzą prawdopodobnie od prażubra bądź tura. Na tej samej stacji wydobyto wcześniej fragmenty ciosu mamuta bądź słonia z wymarłego gatunku Palaeoloxodon antiquus. Zwierzęta te żyły na terenie Polski w plejstocenie.
- Szczątki trafiły do Państwowego Muzeum Archeologicznego, gdzie zostały zabezpieczone - podsumowuje ratusz. - Badacze ustalają teraz, do jakiego gatunku należał cios. Jest to jeden z największych znanych ciosów. W obwodzie ma ok. 51 cm, co oznacza, że było to starsze zwierzę.
A na Woli...
W 2018 roku na budowie stacji metra na rogu Płockiej i Wolskiej odkopane zostały pozostałości zwierzęcia, zidentyfikowanego jako Palaeoloxodon antiquus. Z pozoru zwyczajne odkrycie zostało niebywale nagłośnione a wśród mieszkańców szybko pojawiła się propozycja urządzenia na stacji wystawy. Zignorowano przy tym nieliczne głosy osób apelujących o umiar i zwracających uwagę, że znalezisko będzie mało ciekawe dla pasażerów. Urzędnicy nie posłuchali.
Dziś na stacji metra Płocka można oglądać niewielką gablotkę, a w pobliżu, przy Skierniewickiej, powstał okazały mural z innym zwierzęciem: mamutem włochatym. Gdyby urzędnicy reagowali z takim zaangażowaniem na każde znalezisko, w ciągu najbliższych kilku lat Bródno i Zacisze pokryłyby się muralami z prażubrami, turami i wymarłymi gatunkami słoni. Wygląda jednak na to, że moda na "upamiętnianie" każdego pojedynczego odkrycia już się skończyła.
(dg)
.