"Myśleliśmy, że to kuń". Prehistoryczne znalezisko na Woli
29 sierpnia 2019
Znalezione w 2018 roku szczątki słonia leśnego nie były pierwszymi, jakie odkryto na Woli. Podobnego znaleziska dokonano za czasów Władysława Gomułki.
Rok 1962 przeszedł do historii pod znakiem kryzysu kubańskiego, podczas którego Stany Zjednoczone i Związek Sowiecki były bliżej decyzji o pójściu na III wojnę światową, niż kiedykolwiek. W Warszawie wydarzeniem roku było jednak otwarcie Supersamu na pl. Unii Lubelskiej. Supernowoczesny budynek z największym w mieście marketem był prawdziwą dumą gomułkowskiej Warszawy, którego pojawienie się na mapie miasta przysłoniło sensację archeologiczną z Woli.
Znajdź i zniszcz
Wszystko zaczęło się jak w "Blue Velvet" Davida Lyncha, choć tutaj główny bohater znalazł nie ucho, lecz ząb mierzący 42 centymetry długości. Odkrycia dokonał przypadkowy podróżny, idący w kierunku Trasy W-Z z Centralnego Dworca Autobusowego PKS, działającego wówczas przy Żytniej. Mężczyzna postanowił zanieść dziwny ząb do redakcji "Ekspresu Wieczornego", która powiadomiła Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego.
Następnego dnia rano dr Tadeusz Roskosz, specjalista anatomii zwierząt, odkrył stojącą za zębem tajemnicę. Okazało się, że pracujący na Lesznie chłoporobotnicy, natrafiwszy na prehistoryczne szczątki, uznali za stosowne podzielić je na dwie kategorie: większe, przeszkadzające w pracy, zniszczyli łopatami i kilofami, zaś mniejsze wyrzucali byle gdzie. Ślady prehistorycznego życia miały ustąpić... rurze centralnego ogrzewania.
To nie był kuń
- Po sensacyjnym artykule w "Ekspresie" zostałem wydelegowany przez doc. Juliana Kulczyckiego do zbadania sytuacji na ulicy Leszno - wspomina dr Gwidon Jakubowski z Muzeum Ziemi PAN. - Okazało się, że na interesującym nas odcinku ulicy prace ziemne są już zakończone i robotnicy kończą zasypywanie wykopu. Na moje pytanie, dlaczego rozbijali tak wielkie kości i nikogo nie zawiadomili, otrzymałem krótką i prostą odpowiedź: "Panie, bo myśmy myśleli, że to kuń".
Za sprawą ignorancji robotników kompletnie zniszczone zostały części czaszki i żuchwa prehistorycznego zwierzęcia. Naukowcom udało się uratować m.in. trzon prawej łopatki, a podczas dalszych prac wykopaliskowych - z oszczędności prowadzonych "bez bawienia się w warstwy kulturowe" - znaleziono jeszcze wiele kości, w tym cios o długości 250 centymetrów i 26 kręgów.
Zwierzę zostało zidentyfikowane jako Palaeoloxodon antiquus. Słonie tego gatunku, zamieszkujące Europę w plejstocenie, były znacznie większe od znanych dziś z Afryki i Indii. Dorastały do 420 cm i mogły ważyć nawet 15 ton. Odkryte w 1962 roku na Lesznie kości znajdują się do dziś w zbiorach Muzeum Ziemi PAN (al. Na Skarpie 20/26).
Dominik Gadomski
historyk, redaktor portalu tustolica.pl
Na podstawie: "Historia znalezienia warszawskiego słonia leśnego we wspomnieniach dr. Gwidona Jakubowskiego", mz.pan.pl