Prawdziwa plaga kleszczy w Lesie Bielańskim

Najbardziej "kleszczogennym" miejscem dzielnicy jest Las Bielański. Tam w ciągu godziny może nas zaatakować średnio ponad pięćdziesiąt pasożytów. Jak podaje warszawski Sanepid, niewiele mniej jest ich w lesie na Młocinach oraz na terenie sąsiadującym z Cmentarzem Północnym. Co ciekawe - większe prawdopodobieństwo złapania kleszcza jest właśnie na Bielanach niż w Puszczy Kampinoskiej. Może właśnie dlatego, że kleszcze wolą lasy liściaste od sosnowych borów?

Jak się pozbyć kleszcza?

Najlepiej zapobiegać niż leczyć - kleszcze atakują od strony nóg, bo żyją głównie w trawach i ściółce. I są zwolennikami ekologii - jest większe prawdopodobieństwo, że wejdą na człowieka ubranego w tkaniny naturalne niż syntetyki. Warto na leśne czy łąkowe wyprawy zakładać spodnie z długimi nogawkami i bluzy z rękawami sięgającymi nadgarstków. A gdy już się trafi nam nieprzyjemność przyniesienia kleszcza do domu, trzeba wiedzieć, jak się go pozbyć. Pasożyta, który już wkąsił nam się w skórę, nie wolno niczym smarować, bo wtedy w odruchu obronnym zwróci nam wszystko, co wyssał wraz ze swoją śliną w której żyją zarazki. Najlepiej chwycić go plastikową pęsetą i wyciągnąć - nie wykręcać. Jeśli sami nie damy sobie z tym rady - pomocny może się okazać lekarz.

Tylko w tym roku w Warszawie odnotowano 75 przypadków boreliozy. To oczywiście nie oznacza, że chorzy zostali zakażeni w tym sezonie (borelioza może się rozwijać długo i bez objawów), ale warto uważać.

(wt)