Pożegnanie z "szóstką". Tracimy bezpośrednie połączenie z Marymoncką
10 lutego 2015
W walentynki linia tramwajowa 6 zostanie wycofana z Bemowa, gdzie zastąpi ją "jedenastka". To koniec bezpośredniego połączenia naszej dzielnicy z UKSW, AWF i Szpitalem Bielańskim. Jednocześnie z bemowskich torów znika tramwajowy "złom".
Zacznijmy od historii. Konstal 105N to tramwaj-dinozaur, pamiętający czasy Gierka. W słusznie minionej epoce produkowany był na Górnym Śląsku i stamtąd trafił do największych polskich miast, m.in. Wrocławia, Łodzi, Gdańska i oczywiście do Warszawy. Dziś "stopiątki" zostały prawie całkowicie wyparte przez nowocześniejsze, niskopodłogowe konstrukcje. Prawie. Tramwaje Warszawskie wciąż mają do dyspozycji ponad pół tysiąca wagonów różnych odmian 105N, które kursują po mieście jako "solówki" lub w dwuwagonowych składach.
Na pierwszy rzut oka najpopularniejszym typem tramwaju spotykanym na Bemowie jest Pesa Swing. Czekając na przykład na przystanku przy Centrum Handlowym Bemowo widzimy zazwyczaj najpierw dwa Swingi (to 28 i 35), a za nimi... Cóż to nadjeżdża z otchłani historii? Cóż majaczy na horyzoncie? Tak, to Konstal 105N. Pasażerowie czekający na linię 6 już wiedzą, że to "ich" tramwaj.
- To jest Pendolino! - żartuje stojący obok mnie pan w średnim wieku. - Mały, ale wariat! - po chwili rozmowy zgodnie ustalamy, że "szóstka" ma najgorszy tabor na Bemowie. Jaki dokładnie?
- Linię 6 obsługuje w dzień powszedni 15 pojedynczych i jeden podwójny 105N, dwa Konstale 116N i Swing - mówi Magdalena Potocka, rzeczniczka Zarządu Transportu Miejskiego. - W dni wolne od pracy wyjeżdża 10 solówek 105N, dwa 116N i Swing.
Wspinanie się po schodach wagonu z lat 70-tych do przyjemnych nie należy, zwłaszcza dla osób starszych. Samą jazdę nim - też ciężko uznać za komfortową. Mały 105N nie jedzie szybciej niż Swing, ale jadąc sprawia wrażenie, jakby był na granicy możliwości. Wyje, kołysze się na torach. Zdarza się, że momentami gaśnie światło i wydaje się, że tramwaj dalej nie pojedzie.
Za pojazdami z epoki Gierka tęsknić nie będziemy, ale za samą linią 6 - na pewno tak. "Jedenastką" dojedziemy tylko na Młociny, a to oznacza utratę bezpośredniego dojazdu na ul. Marymoncką, czyli do Szpitala Bielańskiego, Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego i Akademii Wychowania Fizycznego. Trasa przez Wólczyńską, Nocznickiego i Zgrupowania AK "Kampinos" była długa, ale przynajniej można było dojechać na Bielany bez przesiadek...
Dominik Gadomski