Powstanie drugie miasteczko ruchu drogowego na Białołęce. Będzie jak na Nowodworach?
2 sierpnia 2022
Mimo że istniejące miasteczko ruchu drogowego nie spełnia zadania edukacyjnego, mieszkańcy Białołęki chcą mieć kolejne.
Miasteczko ruchu drogowego to miniatura elementów drogowych z ulicami, skrzyżowaniami, rondami oraz znakami drogowymi, przeznaczona do bezpiecznego szkolenia małych kandydatów na posiadaczy karty rowerowej. Dzięki zabawie w miasteczku, dzieci i młodzież w łatwy i bezpieczny sposób poznają podstawy bezpiecznego zachowania się na drodze a dyrektorzy szkół zyskują miejsce do egzaminowania na kartę rowerową. Przed kilkoma laty za sprawą budżetu obywatelskiego za ponad 190 tys.
Kilkanaście lat były symbolem nieudolności władz Białołęki
Boiska do gry w kosza, tenisa, siatkówki i strefa street workoutu - to wszystko zupełnie za darmo dostępne jest już obok parku Picassa.
zł powstało miasteczko u zbiegu ulic Światowida i Łączącej na Nowodworach.
Miasteczko ruchu drogowego w pobliżu sześciu szkół
Mariola Moskalik wraz z Sylwią Bednarczyk i Danutą Zaleską, w ramach tegorocznej edycji budżetu obywatelskiego, zaproponowały wybudowanie miasteczka ruchu drogowego na placu przy ul. Włodkowica na Żeraniu Wschodnim. Tym razem koszt to 830 tys. złotych. Oprócz asfaltowych alejek, skrzyżowań i rond, powstaną: ogrodzenie obiektu, kosze na śmieci, ławki oraz monitoring.
- W promieniu 5 km od proponowanej lokalizacji znajduje się sześć szkół podstawowych, w których uczy się około 6 tys. uczniów. Ścieżki rowerowe do tych szkół pojawiają się wyłącznie odcinkowo, w części bez doświetlenia, co zwiększa niebezpieczeństwo poruszania się na rowerze. Program czwartej klasy podstawówki przewiduje naukę przepisów ruchu drogowego i bezpiecznej jazdy na rowerze. Z powodu braku całorocznego miasteczka rowerowego jest to nauka czysto teoretyczna - przekonują autorzy.
Czy to jest nauka jazdy?
Jeden z naszych redaktorów przez wiele lat mieszkał w osiedlu, obok którego powstało wspomniane białołęckie miasteczko ruchu drogowego. Jego zdaniem nie ma tam żadnego bezpiecznego szkolenia małoletnich kandydatów na posiadaczy karty rowerowej.
- Widziałem miasteczko z okna - mówi. - Dzieci rzeczywiście lubią się tam bawić, ale nie ma to absolutnie nic wspólnego z nauką jazdy rowerem. Jeżdżą pod prąd, na czerwonym, w poprzek po trawie. Rodzice nie są zainteresowani nauką jazdy. Dowiadywałem się też, czy któraś z okolicznych szkół kiedykolwiek skorzystała z miasteczka podczas swoich zajęć. Okazało się, że nie.
Projekt budowy nowego miasteczka poparło aż 2423 głosujących. Inwestycja będzie zrealizowana już w przyszłym roku. Będzie jak na Nowodworach? Dzieci na czerwonym, pod prąd i po trawie, a rodzice na ławeczkach wpatrzeni w smartfony?
(jr/dg)
.