Powstańcy wołają o szacunek
4 lipca 2008
Całe lata o Pierwszym Sierpnia milczano, a uczestników Powstania odsądzano od czci i wiary. Dziś mamy drugi biegun.
To oczywiście ściąga rozliczne media oraz tłumy gapiów, niejednokrotnie dep-czących groby, bo każdy chce widzieć. W efekcie - udający się zupełnie prywatnie do mogił kolegów powstańcy (choć w poprzednich latach było to możliwe) nie mogą już na długo przed godziną "W" złożyć swoich wiązanek ani zapalić zniczy, bo służ-by porządkowe "czyszczą pole" dla oficjeli.
Co gorsza, ostatnio jedna z telewizji ustawiła w alejce kwater powstańczych, między grobami "Miotły" i "Wigier" pokaźną konstrukcję stalową z platformą dla stanowiska operatora. Z góry więcej widać. Efekt? Po pierwsze, zagrożenie dla przechodzących tam osób, szczególnie starszych - zdarzały się potknięcia o frag-menty konstrukcji i upadki połączone z obrażeniami. O przejechaniu wózkami inwa-lidzkimi nie było mowy. Po drugie, na znacznej przestrzeni nie było dostępu do gro-bów poległych żołnierzy, zarówno w kwaterze batalionu "Wigry", jak i batalionu "Miotła". Po trzecie, harcerskie warty honorowe, które były wystawiane od kilku-dziesięciu lat, nie miały dla siebie miejsca.
W opinii powstańców stawianie konstrukcji stalowych na mogiłach poległych żołnierzy jest wyrazem nonszalancji i braku szacunku dla powagi miejsca i jako takie powinno być zabronione. Środowiska powstańcze wysłały nawet w tej sprawie pismo do władz miasta. Chcemy wierzyć, że prośba powstańców zostanie załatwio-na po ich myśli, aby sierpniowe zaduszki były znowu spokojnym i pełnym powagi momentem zadumy i modlitwy dla rodzin i kolegów z barykad, by każdy mógł dojść do "swojego" grobu czy kwatery, by w organizacji oficjalnej części obchodów nie zagubić proporcji. To nie notable i telewizja są tu najważniejsi, lecz powstańcy.
(TaK)
Od redakcji
Ten materiał drukujemy we wszystkich warszawskich wydaniach "Echa" na prośbę powstańców. Jest jeszcze czas, by organizatorzy dostosowali się do ich woli.