Porażający widok z okien na Górczewskiej
19 stycznia 2015
Tereny dawnych ogródków działkowych między ulicami Górczewską a Narwik na Bemowie zmieniły się w wysypisko śmieci. Od strony przystanku autobusowego piętrzą się torby foliowe, puszki, butelki, nawet połamane krzesła. Tymczasem bemowski ratusz chwalił się już jakiś czas temu, że... działkę oczyścił.
Pas terenów zielonych między Górczewską a Narwik to grunty po byłych ogródkach działkowych. Opuszczone domki zajęli bezdomni. Część altanek spłonęła, kilka dzicy lokatorzy rozebrali na opał. Pozostał jeden budynek - to dawny gołębnik. Jest zdewastowany i częściowo zawalony, ale i tak mieszkają tu bezdomni. A wokół piętrzą się nowe osiedla.
Droga wśród śmieci Okna mojego mieszkania wychodzą na to wysypisko śmieci. Latem góry cuchnących odpadków zasłonięte są przez bujną roślinność, ale teraz, jesienią i zimą, to po prostu dramat. Wstyd kogokolwiek zaprosić - mówi bemowianka i podkreśla, że wysypisko powiększa się bez przerwy od dwunastu lat.
Od strony przystanku autobusowego przy Górczewskiej do gołębnika prowadzi wydeptana ścieżka. Wokół niej walają się puste butelki, puszki, gazety, połamane meble, worki ze śmieciami. W powietrzu czuć zapach uryny. - To jest po prostu obrzydliwe - skarży się Aleksandra Mroczkowska, mieszkanka budynku przy ulicy Górczewskiej 242. - Okna mojego mieszkania wychodzą na to wysypisko śmieci. Latem góry cuchnących odpadków zasłonięte są przez bujną roślinność, ale teraz, jesienią i zimą, to po prostu dramat. Wstyd kogokolwiek zaprosić - mówi bemowianka i podkreśla, że wysypisko powiększa się bez przerwy od dwunastu lat.
Ratusz posprzątał kawałek
Mieszkańcy osiedla Górczewska-Narwik spotkali się w tej sprawie z Krzysztofem Strzałkowskim, ówczesnym burmistrzem Bemowa, we wrześniu. Śmieci zalegały nie tylko od strony przystanku, ale także w ruinach hali dawnej drukarni przy ulicy Narwik 13. Ratusz stwierdził, że nie może znaleźć właściciela posesji i wystąpił do wojewody mazowieckiego z prośbą o sfinansowanie rozbiórki. Po kilku dniach rudera została rozebrana a z działki wywieziono góry śmieci. Ratusz pochwalił się sukcesem w mediach. Śmietniskiem z drugiej strony działki, czyli od ulicy Górczewskiej, niestety nikt się nie zajął. Dlaczego? - To działki prywatne. Urząd dzielnicy podejmie jednak działania w celu uporządkowania terenu - deklaruje Tomasz Mikołajczak z bemowskiego ratusza i dodaje, że w najbliższym czasie pracownik Wydziału Ochrony Środowiska uda się na miejsce w celu dokonania lustracji terenu i wykona dokumentację fotograficzną. - Następnie trzeba będzie odnaleźć właścicieli, do których zostaną wysłane upomnienia w sprawie uporządkowania posesji - tłumaczy Mikołajczak.
Mieszkańcy są zniesmaczeni. - Wcześniej nie widzieli wszystkich śmieci? Najłatwiej posprzątać kawałek terenu i udać, że wszystko jest w porządku. Zabrakło im wyobraźni czy chęci, żeby doprowadzić sprawę do końca? Teraz po wyborach jest kolejna ekipa w urzędzie i zanim zrobią zdjęcia, znajdą właścicieli, wyślą pisma... Lato znów przykryje śmieci - mówi Aleksandra Mroczkowska.
(PB)