Wizytą w szpitalu dla jednego i realną perspektywą więzienia dla dwóch uczestników skończyła się suto zakrapiana alkoholem "domówka" na Bemowie.
W mieszkaniu niedaleko Lotniska Bemowo trzech mężczyzn urządziło koleżeńską popijawę. Niestety impreza w pewnym momencie wymknęła się spod kontroli. Dwóch panów podstępem zwabiło trzeciego do Lasu Bielańskiego, zachęcając go do wyjazdu perspektywą spotkania z człowiekiem, który "rozwiąże jego kłopoty osobiste". Mężczyzna pomocy nie otrzymał, a na miejscu został przez swoich towarzyszy dotkliwie pobity i okradziony. Koledzy, rozczarowani niewielkim łupem - 70 zł, zostawili kompana w lesie, po czym uciekli. Ranny o własnych siłach wrócił na Bemowo i wezwał policję. Funkcjonariusze nie mieli żadnych problemów z odszukaniem sprawców pobicia, ponieważ po wycieczce na Bielany mężczyźni wrócili do mieszkania, w którym wcześniej imprezowali.
- 31-letni Michał Z. i 34-letni Jacek P. przebywają w areszcie. Byli już wcześniej notowani za różne przestępstwa, a teraz usłyszeli zarzut rozboju. Za to przestępstwo grozi im do 12 lat pozbawienia wolności - mówi podkom. Marta Sulowska z biura prasowego policji. - Wszyscy trzej mężczyźni byli pod wpływem alkoholu. Pokrzywdzony opuścił szpital tego samego dnia - dodaje Sulowska.
(mk)