Pomysł na fabryczkę obok metra. To jedna z najdroższych działek na Woli
26 października 2017
Samorząd rezygnuje ze sprzedaży starego budynku, stojącego na jednej z najdroższych działek w mieście. W zamian powstanie tam "dom wsparcia" dla ostatnich weteranów powstania warszawskiego.
Piętrowa kamienica z czerwonej cegły, stojąca przy Hrubieszowskiej 9, to jeden z ostatnich przedwojennych budynków w rejonie ronda Daszyńskiego. Podczas gdy ceny działek rosną, wokół wyrastają kolejne wieżowce a okolica zmienia się z roku na rok, na dawną fabryczkę wciąż nie ma racjonalnego pomysłu.
Milion planów, zero efektów
Budynek powstał w 1923 roku na potrzeby Pierwszej Polskiej Wytwórni Łańcuchów Rolkowych Stanisława Kubiaka. Po II wojnie światowej został upaństwowiony przez komunistów i przez kilka kolejnych dekad niszczał. Siedem lat temu Zakład Gospodarowania Nieruchomościami zdecydował o przeznaczeniu budynku na działalność kulturalną. Konkurs wygrała firma Fresh Ventures, prowadząca wówczas kilka klubów i zajmująca się organizacją imprez. Po małej przepychance z udziałem zwycięzcy konkursu oraz fundacji Moc Sztuki i ówczesnej wicedyrektorki ZGN konkurs jednak unieważniono, bo... wygrana firma nie podała w zgłoszeniu swojego numeru NIP.
Działka przy Hrubieszowskiej była także objęta roszczeniami, ale w 2014 roku Naczelny Sąd Administracyjny rozstrzygnął spór na korzyść samorządu. Wreszcie urzędnicy stwierdzili, że nikt nie będzie zainteresowany przeznaczeniem starej fabryczki na cele kulturalne ze względu na ogromny koszt ewentualnego remontu. Postanowili ją sprzedać, ale również to nie doszło do skutku.
Pięć milionów na "dom dzienny"
19 października Rada Warszawy zdecydowała, że przy Hrubieszowskiej 9 trzeba otworzyć tzw. dom wsparcia dla powstańców warszawskich. Jak czytamy w przegłosowanym stanowisku, "miejsce to powinno wspierać seniorów-powstańców, zmniejszać poczucie izolacji i samotności, stwarzać możliwość oddziaływania poprzez indywidualną, dobraną do możliwości terapię zajęciową oraz właściwe wyżywienie". Innymi słowy: zamiast regularnie organizować wydarzenia dla weteranów w Muzeum Powstania Warszawskiego, budowanych za miliony domach kultury i bibliotekach czy choćby kawiarniach, samorządowcy wolą tworzyć kolejne miejsce publiczne, za utrzymanie którego zapłacą podatnicy. Tym razem w bezpośrednim sąsiedztwie metra, na jednej z najdroższych działek w mieście.
- Na tę inwestycje potrzebnych jest 5 mln zł. Zabezpieczymy tę sumę w przyszłorocznym budżecie miasta - mówi przewodnicząca rady miasta Ewa Malinowska-Grupińska.
Nie wiadomo, kiedy dokładnie mógłby zostać przeprowadzony remont i jakie będzie przeznaczenie budynku w niedalekiej przyszłości, gdy opuszczą nas ostatni weterani powstania warszawskiego. Prawdopodobnie stanie się domem dziennego pobytu dla osób starszych. Czy lokalizacja takiej instytucji na jednej z najdroższych działek na Woli, którą miasto mogłoby sprzedać z dużym zyskiem, jest dobrym pomysłem?
(dg)