Polują na nas kleszcze. "Pierwsze godziny są kluczowe"
30 maja 2017
Mnożą się na potęgę i są bardzo niebezpieczne. Nawet 40% mazowieckich kleszczy zarażona jest boreliozą.
Naukowcy z SGGW przestrzegają przed kleszczami, których w tym roku - ze względu na łagodną zimę - jest wyjątkowo dużo. Chociaż samo ukąszenie tego pajęczaka nie jest szkodliwe, poważnym problemem są roznoszone przez niego choroby. Postrach wśród ludzi budzą borelioza i odkleszczowe zapalenie mózgu. Dla psów groźna jest babeszjoza.
Niezwykli łowcy
Niewielkie, zaledwie kilkumilimetrowe pajęczaki są świetnymi łowcami. Bytują na roślinach na wysokości do około 1,5 m. Swoje ofiary wypatrują przy pomocy narządu Hallera umiejscowionego na pierwszej parze odnóży. Kleszcz rozpoznaje swoją ofiarę po temperaturze i zapachu. Na szczęście nie jest prawdą, spada z drzew. Żeby kleszcz mógł zaatakować, ofiara musi podejść naprawdę blisko.
Kleszczy w naszym otoczeniu jest coraz więcej i coraz częściej są one nosicielami boreliozy. Szacuje się, że na terenie Mazowsza zakażonych tą bakterią jest już 30-40% pajęczaków. Z badań prowadzonych przez naukowców z SGGW wynika, że najwięcej kleszczy z boreliozą w Warszawie jest w Lesie Kabackim i Lesie Bielańskim. W tej sytuacji coraz większego znaczenia nabiera poszukiwanie skutecznych metod ochrony.
- Najskuteczniejszą metodą ochrony przed kleszczami są preparaty chemiczne zawierające duże stężenie substancji czynnej DEET. Chociaż budzi ona wiele kontrowersji, jest to obecnie jedyny skuteczny środek zaradczy. Właśnie dzięki tego typu preparatom stajemy się "niewidoczni" dla krwiopijców. Możemy też liczyć na nadejście długiej i mroźnej zimy, która na pewno pomogłaby ograniczyć populację kleszczy. Tylko że nie wiadomo, kiedy znów przyjdzie do nas prawdziwie zimowa aura z długotrwałym, siarczystym mrozem" - mówi mgr inż. Ewa Sady z Samodzielnego Zakładu Entomologii Stosowanej Wydziału Ogrodnictwa, Biotechnologii i Architektury Krajobrazu SGGW.
Kluczowe 12 godzin
Co w sytuacji, gdy kleszcz "dopadnie" nas lub naszego domowego zwierzaka? Wówczas ważne jest, by jak najszybciej się go pozbyć . - Jeśli zauważymy i usuniemy intruza do 12 godzin od wpicia, ryzyko zakażenia przenoszonymi przez niego chorobami jest stosunkowo niewielkie. Trzeba pamiętać, by przy pozbywaniu się kleszcza go nie uszkodzić i nie sprowokować do wymiotów. Ograniczamy w ten sposób ryzyko dostania się do naszego organizmu chorobotwórczych drobnoustrojów - mówi Ewa Sady.
(red)