Podatek śmieciowy: nowe zasady unieważnione, ratusz przegrywa w sądzie
9 lipca 2021
Wojewódzki Sąd Administracyjny odesłał na śmietnik uchwały Rady Warszawy, które powiązały wysokość podatku z wodomierzem.
Przypomnijmy: już od grudnia ubiegłego roku mieszkańcy stolicy mieli płacić podatek śmieciowy w wysokości uzależnionej od zużycia wody, według stawki 12,73 zł za 1 m3. Uchwała Rady Warszawy została zakwestionowana przez Regionalną Izbę Obrachunkową, co opóźniło wejście w życie nowych zasad o cztery miesiące. Teraz decyzja samorządu została unieważniona przez Wojewódzki Sąd Administracyjny.
Co z podatkiem śmieciowym w Warszawie?
Na niejawnym posiedzeniu 8 lipca sąd administracyjny uznał nieważność uchwał rady miasta i nałożył na samorząd obowiązek zapłacenia kosztów postępowania.
- Z uwagi na to, iż wyroki zostały wydane na posiedzeniu niejawnym, poznanie motywów rozstrzygnięć będzie możliwe po sporządzeniu uzasadnień w sprawach - informuje WSA. - Wyroki są nieprawomocne.
Prokuratura zarzucała radzie miasta złamanie zapisów ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Zakwestionowane zostało m.in. oparcie wysokości podatku o zużycie wody na nieruchomościach bez wodomierza głównego, a także przyjęcie 4 m3 jako średniego miesięcznego zużycia wody przez osobę. Urząd miasta czeka na uzasadnienie wyroku, by złożyć odwołanie do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Zasady rozliczania podatku na razie się nie zmieniają. Jeśli wyrok zostanie podtrzymany przez NSA, warszawski ratusz najprawdopodobniej będzie musiał zwrócić warszawiakom nienależnie pobrane pieniądze.
Opłata śmieciowa w Warszawie
Obecnie prawo dopuszcza tylko cztery metody naliczania opłat: od powierzchni, od liczby zadeklarowanych osób w lokalu, od gospodarstwa domowego i właśnie od zużycia wody. Według warszawskiego ratusza trzy pierwsze są niesprawiedliwe.
- Metoda od powierzchni dlatego, że to ludzie, a nie powierzchnia produkują śmieci - pisze urząd miasta. - Niesprawiedliwym byłoby, gdyby np. samotna emerytka płaciła więcej, niż mieszkająca piętro wyżej czteroosobowa rodzina. Tak samo jest w przypadku ryczałtowej opłaty od gospodarstwa domowego. Z kolei w przypadku systemu od zadeklarowanej liczby mieszkańców kłopotem jest to, że osoby uczciwie deklarujące liczbę domowników płaciłyby za tych, którzy do tego obowiązku podeszliby inaczej.
(dg)