Pociągi lotniskowe nie mogą omijać Choszczówki
21 czerwca 2012
Wygląda na to, że ktoś się uparł, żeby biało-zielone pociągi linii lotniskowej Kolei Mazowieckich nie zatrzymywały się na białołęckich stacjach. Otwarta jest sprawa przystanku w Płudach, ale to absolutnie za mało. Dlaczego Białołęka jako jedyna dzielnica w Warszawie jest dyskryminowana? Ktoś uznał nas za peryferyjną pustynię i nie chce się z tego wycofać. Nie ma żadnych rzeczowych argumentów na omijanie przystanku w Choszczówce.
Władze dzielnicy nie walczą
Bulwersująca jest reakcja władz Białołęki na te wszystkie wymyślane argumenty na "nie". Zamiast walczyć o zatrzymywanie się pociągów linii lotniskowej KM na wszystkich przystankach w dzielnicy, władze przytakiwały grzecznie przedstawicielom PLK i urzędowi marszałkowskiemu, który nadzoruje Koleje Mazowieckie. Wolały mieć spokój i się nie wychylać. Obudziły się, gdy Stowarzyszenie Nasza Choszczówka zorganizowało zbieranie podpisów pod protestem w tej sprawie. Niestety, na razie nic z tego przebudzenia nie wynika. Co więcej, władze dodają też swoje argumenty na "nie" - dla zorganizowanego parkingu dla przystanku w Choszczówce. Wiceburmistrz Piotr Smoczyński wyraził w "Echu" opinię, że w Choszczówce nie ma miejsca na parkowanie samochodów przy stacji i w ogóle niewiele osób tego potrzebuje. Odpowiednie miejsca są według niego tylko w Płudach i dlatego tam zostanie zbudowany parking. Burmistrz nigdy nie był chyba przy stacji Choszczówka, bo jest akurat odwrotnie. W Choszczówce parkuje codziennie rano ok. 60 samochodów. Stacja Płudy nie zapewnia odpowiedniej liczby miejsc do parkowania, które przyjęłyby dojeżdżających samochodami z Płud i innych osiedli wschodniej części Białołęki. W tej chwili przy stacji Płudy samochody parkowane są na jezdni ulicy Czołowej i na wąskim wale tuż przy nasypie kolejowym. Powoduje to tamowanie ruchu na Czołowej, która jest przedłużeniem Marywilskiej (głównej arterii wschodniej Białołęki) i stwarza niebezpieczeństwo tragicznego wypadku, bo ludzie wysiadają z samochodów wprost na środek jezdni. Po deszczach przy stacji Płudy są gigantyczne kałuże, bo nie ma tam odwodnienia (rów odwadniający przy nasypie kolejowym jest kilkaset metrów dalej). W Płudach planowany jest w przyszłości parking na 40 miejsc, ale to kropla w morzu potrzeb. Przy stacji Choszczówka, wzdłuż ulicy Piwoniowej, na długości 300 m (do ulicy Łuczywo) jest szeroki na sześć metrów pas ziemi (między rowem nasypu a jezdnią), który umożliwia parkowanie około 100 samochodów prostopadle do torów, bez blokowania jezdni. Parkowanie przy stacji w Choszczówce jest bezpieczne i wygodne. Po zlikwidowaniu objazdów wprowadzonych na czas budowy wiaduktów, na Piwoniowej będzie tylko mały ruch lokalny i parkowanie będzie jeszcze bardziej korzystne. Wystarczy utwardzenie tego pasa ziemi. Pokazaliśmy to na zdjęciach w "Naszej Choszczówce". Zwrócił na to uwagę również radny Wojciech Tumasz na forum internetowym "Echa".
Nie ma zgody na tylko jedną stację
Mieszkańcy Choszczówki nie akceptują zatrzymywania się pociągów lotniskowych tylko na stacji Płudy. Dali temu wyraz w petycji, którą podpisywali pod koniec 2011 r. Ogromna większość z 1300 podpisów to głos mieszkańców Choszczówki, którzy nie akceptują dojazdów do stacji Płudy, w sytuacji kiedy w środku osiedla mają nowoczesny przystanek z przejściem podziemnym i windami, wybudowany za wielkie pieniądze w ramach modernizacji szlaku kolejowego.
Mniej kursów
Po uruchomieniu linii lotniskowej S3 w czerwcu i linii lotniskowej KM w lipcu znacznemu ograniczeniu ulegnie częstotliwość kursowania pociągów linii S9 do Dworca Gdańskiego. Pociągi te będą zatrzymywały się na wszystkich stacjach Białołęki tylko co godzinę, zamiast co 30 minut.
Co godzinę będą też kursowały pociągi nowej linii SKM S3 z Legionowa do Lotniska Chopina. To stanowczo za rzadko. Pociągi S9 do Dworca Gdańskiego mają być uzupełniane w nowym rozkładzie pociągami KM, które będą się zatrzymywały na stacjach Białołęki. Takie samo uzupełnienie będzie potrzebne dla linii S3. Ta linia SKM musi być uzupełniana, żeby pociągi w kierunku Śródmieścia i Lotniska Chopina kursowały ze stacji w Białołęce średnio też co 30 minut, przynajmniej w godzinach szczytu.
W sytuacji bardzo dużej mobilności mieszkańców Warszawy i województwa mazowieckiego związanej ze współczesnym rynkiem pracy i dużym bezrobociem, zapewnienie dojazdów do pracy pociągami SKM i KM w odległe od siebie rejony Warszawy jest sprawą niezwykle ważną. Można i trzeba to pogodzić z przewozem osób między lotniskami, tak jak dzieje się to w innych metropoliach europejskich. Rejon Ochoty, Służewca i lotniska to dziesiątki tysięcy miejsc pracy, które są w licznych biznes parkach i firmach związanych z ruchem lotniczym. Do tego dochodzi Śródmieście i Praga Południe. Mieszkańcy Białołęki też muszą mieć możliwość dojechania w te rejony często kursującymi pociągami SKM i KM, nie tylko z jednej stacji Płudy. Tak tę sprawę widzą mieszkańcy Choszczówki i dzielnicy Białołęka. Pociągi KM i SKM, zatrzymujące się z odpowiednią częstotliwością na stacjach Białołęki, będą wkrótce bardzo potrzebne podczas przebudowy mostu Grota, przez który codziennie przejeżdża 150 tys. pojazdów. Przeprawa ma być częściowo zamknięta przez minimum dwa lata.
Potrzebne silniejsze lobby!
Liczymy na energiczne działania władz Białołęki, które doprowadzą do zatrzymywania się pociągów linii lotniskowej KM w Choszczówce. Mieszkańcy będą z tego rozliczali władze dzielnicy w najbliższych wyborach samorządowych. Lobby samorządowe w innych dzielnicach Warszawy działa sprawniej. Wszystkie liczne przystanki linii lotniskowej KM w Śródmieściu, na Ochocie są usytuowane pod głównymi ulicami Warszawy, na których co trzy minuty kursuje tramwaj i autobus. W Choszczówce, leżącej na peryferiach, takiego komfortu nie ma. Często kursujące pociągi zatrzymujące się na wszystkich stacjach Białołęki są potrzebne mieszkańcom naszej dzielnicy jak życiodajny tlen.
Krzysztof Cieślak
Autor jest społecznikiem, aktywnym członkiem stowarzyszenia Nasza Choszczówka