Po co Białołęce ochotnicza straż pożarna?
2 listopada 2016
Działają już niemal rok, jednak cały czas w domu jednego ze strażaków. Białołęccy ochotnicy chcieliby wybudować strażnicę. Uważają, że najlepsza byłaby lokalizacja przy Płochocińskiej. Innego zdania są władze dzielnicy.
- Nasza obecna praca polega na pokazywaniu, w jaki sposób prawidłowo udzielać pierwszej pomocy, albo jak należy zabezpieczać miejsce zdarzenia. Do żadnych akcji nie możemy jeździć, nie mamy bowiem strażnicy i samochodu. Wóz mamy obiecany od komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej, jednak przekaże nam go dopiero po wybudowaniu garażu. Staramy się o działkę, na której moglibyśmy postawić strażnicę - mówi prezes OSP Krzysztof Budek. - Zwróciliśmy się do władz dzielnicy o przekazanie nam terenu u zbiegu Płochocińskiej ze Spedycyjną. Oprócz strażnicy chcielibyśmy wybudować tu całe centrum ratunkowe - dodaje.
Według ochotników centrum ratunkowe to stacja pogotowia ratunkowego, centrum zarządzania kryzysowego i delegatura miejskiego Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. Ta ostatnia wydaje się być zaskoczona pomysłem.
- Na Marywilskiej urzędujemy blisko rok i żadnego przeniesienia obecnie nie planujemy. Jesteśmy jednostką podporządkowaną organom wyższym niż Ochotnicza Straż Pożarna i nic wspólnego ze stowarzyszeniem nie mamy - komentuje plany strażaków kierownik zespołu Jerzy Jaczewski.
Co na to władze Białołęki?
- Ochotnicza Straż Pożarna zwróciła się do urzędu dzielnicy z prośbą o przekazanie terenu na budowę strażnicy OSP i jeśli grupa mieszkańców chce działać na rzecz lokalnej społeczności, to powinnością samorządu jest wspieranie tej inicjatywy - mówi burmistrz dzielnicy Ilona Soja-Kozłowska. - Zgodnie z kompetencjami ten wniosek rozpatruje Biuro Mienia Miasta i Skarbu Państwa. Od razu jednak zaznaczę, że wskazana przez OSP działka u zbiegu ul. Płochocińskiej i Spedycyjnej znajduje się zbyt blisko działających zawodowych jednostek straży pożarnej przy ul. Modlińskiej 15 (w sąsiedztwie EC Żerań) i przy ul. Czarodzieja 19 i rejony ich działania nakładałyby się. Kolejna na terenie dzielnicy - w tym wypadku ochotnicza - straż pożarna dużo bardziej jest potrzebna w niezwykle szybko rozwijającej się wschodniej części Białołęki - dodaje pani burmistrz.
Ilu strażaków potrzebujemy?
Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej temat powstania OSP na Białołęce komentuje lakonicznie, bez wdawania się w merytoryczną ocenę projektu. - Zakres działalności stowarzyszenia wymaga uzgodnienia przez Ministra Spraw Wewnętrznych - mówi zastępca komendanta miejskiego bryg. mgr inż. Artur Rudzik, przypominając jednocześnie, że na Białołęce są już dwie zawodowe jednostki. Jaki jest sens przekazania działki na Płochocińskiej ochotnikom, którzy następnie wystąpią do władz miasta z wnioskiem o sfinansowanie budowy strażnicy? Czy nie lepiej doposażać zawodowców? Władze dzielnicy sugerują, że budowa jednostki OSP w odległości 2,5 km od jednostki zawodowej mija się z celem i strażacy ochotnicy raczej nie otrzymają wskazanej działki.
- Do tej pory nic nie stało na przeszkodzie, abyśmy pozyskali teren przy Spedycyjnej - informuje prezes OSP, który o sugestii zmiany lokalizacji dowiedział się od nas. - Zarząd dzielnicy bez porozumienia z nami postanowił zmienić naszą lokalizację i jest nam przykro z tego powodu. Lokalizacja na Zielonej Białołęce nie jest odpowiednia. Teren przy Spedycyjnej znajduje się w centralnej części dzielnicy, dzięki czemu możemy dogodnie wyjeżdżać do działań. My jako OSP działamy jako wsparcie, pierwszeństwo i tak mają jednostki na Czarodzieja i na Żeraniu - dodaje Budek.
Jeśli ochotnicy dostaliby działkę na Płochocińskiej, to - gdy już po kilku kolejnych latach zbudują strażnicę - czy aby na pewno byliby wtedy wysyłani na akcje? Pierwszeństwo przy wyjazdach na akcje zawsze będą mieli zawodowcy. Czy zatem na Białołęce w ogóle jest potrzebna Ochotnicza Straż Pożarna?
(mk)