REKLAMA

Białołęka

różne »

 

Płać i czytaj

  9 marca 2007

Od 30 do 90 zł za wypożyczenie książki z publicznej biblioteki - taką kaucję muszą płacić osoby niezameldowane na stałe w Warszawie. Na Białołęce takich osób jest bardzo wiele. Skarżą się, że ich nie stać.

REKLAMA

- Byłam w szoku, gdy w bibliotece na Antalla kazano mi wpłacić 40 zł za wypoży-czenie książki - poinformowała "Echo" czytelniczka z Tarchomina. - Nie mam sta-łego zameldowania w Warszawie i wynajmuję mieszkanie na Białołęce. Tłuma-czyłam tym paniom, że chcę pożyczyć kilka książek dla dziecka, które chodzi do szkoły na Białołęce. Biblioteka szkolna oferuje prawie same lektury. Jak przy takich opłatach wypożyczyć dziecku np. trzy książki?

Na Białołęce mieszka wiele osób bez stałego zameldowania. Jest coraz więcej ludności napływowej. Wielu białołęczan wynajmuje mieszkania. Są to często rodziny z małymi dziećmi. W kontekście programów zachęcających do czytania i bibliotek skarżących się na brak zainteresowania, taki regulamin biblioteczny wydaje się im co najmniej dziwny.

- Kaucję dla osób nie mających stałego zameldowania w Warszawie wprowa-dziliśmy ze względu na to, że zbyt wiele książek ginęło - mówi Elżbieta Majchrzak, dyrektorka białołęckich bibliotek. - Na Antalla książki giną wyjątkowo często. Jest tam ponad 4 tys. czytelników. W placówkach mniejszych zdarza się to dużo rza-dziej. Przed wprowadzeniem nowego regulaminu we wszystkich naszych placów-kach w ciągu trzech lat zginęło około 5 tys. książek. Nie możemy pozwolić sobie na takie straty. Osób znikających z książkami często nie dało się potem zlokalizować. Ludzie podają nam złe adresy czy telefony. Kiedyś spotkałam się z sytuacją, że mężczyzna chciał wypożyczyć wyjątkowo cenną książkę na jeden wieczór. Mówił, że jest mu ona potrzebna do pisanej pracy. Chciał zostawić w zastaw swój dowód. Gdy zeszłam do niego, chcąc poinformować, że nie możemy mu niestety jej udos-tępnić, zobaczyłam, że cały tył samochodu miał wypakowany książkami. Nabierając bibliotekarzy kompletował swój księgozbiór.

W białołęckich bibliotekach są następujące zasady płacenia kaucji: 40 zł kosztuje kaucja wpisowa, jest ona zwracana przy wypisaniu się z biblioteki. Oprócz tego za książkę, w zależności od jej wartości (posiadamy bowiem także pozycje wyjątkowo cenne, które można wypożyczyć np. z czytelni) mieszkańcy zapłacą od 30 do 90 zł. Dzieci, które chodzą do szkoły na Białołęce mogą pożyczyć książki bez opłat, tak samo osoby, które potwierdzą, że tu pracują.

- Tego typu ustalenia regulaminu konsultujemy z dyrektorami innych bibliotek w Warszawie, aby system ten był w miarę jednolity - podsumowuje pani Elżbieta Majchrzak.

Nie wszędzie jednak ustalenia te są przestrzegane restrykcyjnie. Czasem bibliotekarze sami decydują, czy wypożyczyć danej osobie książkę za kaucją czy też bez opłaty. - Na Ochocie, mimo tego, że regulamin mówi o opłatach, panie wypożyczyły mi książki bez płacenia - mówi nasza Czytelniczka. Podobnie jest na Pradze Północ, co potwierdzają liczni czytelnicy właśnie z Białołęki.

Uczciwość nie ma nic wspólnego z meldunkiem i miejscem zamieszkania. To, że ginie tak dużo książek wiązać raczej należy m.in. z bardzo słabym egzekwowa-niem zwrotów przez same biblioteki. Polecamy radnym Białołęki ten temat. Wyda-wanie kilkunastu milionów rocznie na biblioteki po to, żeby nasi nowi mieszkańcy... nie mogli wypożyczać z nich książek, jest bez sensu.

mz, bw

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe