Piękna i nowoczesna. Falenicka elektrownia została zabytkiem
5 maja 2017
Po staraniach Towarzystwa Miłośników Falenicy 88-letni budynek wreszcie znalazł się pod opieką wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Jednym z najcenniejszych zabytków dzielnicy jest bez wątpienia budynek dawnej elektrowni w Falenicy, znajdujący się na rogu Patriotów i Gruntowej. Zakład powstał w 1929 roku i dostarczał prąd m.in. do słynnej fabryki aparatów elektrycznych Kazimierza Szpotańskiego w Międzylesiu (dzisiejsze Ferio Wawer). Przechodząc obok nie sposób nie zwrócić uwagi na oryginalną architekturę i nie zainteresować się losami starej elektrowni.
- Jest jednym z ostatnich reliktów zabudowy pofabrycznej w Falenicy, zachowanym praktycznie w niezmienionym kształcie - przypomina Agnieszka Żukowska, rzeczniczka mazowieckiego konserwatora zabytków. - Dokumentuje on intensywny rozwój Falenicy, a także dawnych letnisk podwarszawskich w okresie dwudziestolecia międzywojennego.
Otwarcie elektrowni było dla ówczesnej gminy Falenica inwestycją absolutnie kluczową, bez której dalszy rozwój osiedla, letniska i przemysłu nie byłby możliwy. Jest ona też pamiątką po rozwoju przedwojennej Polski, w której - powoli, stopniowo - elektryfikowano również małe miejscowości.
Co dalej z budynkiem?
- Z uwagi na rozwój dzielnicy konieczne jest uruchomienie w jej południowej części stacji wysokiego napięcia 110/15kV, która zastąpi znajdującą się w budynku dawnej elektrowni Falenica rozdzielnię węzłową średniego napięcia - usłyszeliśmy w kwietniu ubiegłego roku w biurze prasowym RWE. - Rozbudowę obiektu przygotowujemy już od kilku lat. Po jej ukończeniu będzie ona miała kluczowe znaczenie dla poprawy bezpieczeństwa energetycznego dzielnicy, a także stworzy potencjał rozwojowy dla nowych inwestycji. Budynek zostanie odnowiony, dzięki czemu będzie mógł on pełnić swoją rolę w zasilaniu obszaru przez następne lata.
Wpis do rejestru zabytków może, ale nie musi oznaczać storpedowanie planów Innogy (następca RWE). Nawet jeśli konserwator wyrazi zgodę na adaptację 88-letniego budynku, postawione przez niego warunki mogą okazać się zbyt kosztowne do spełnienia, by inwestycja miała sens.
Wpis do rejestru zabytków na razie nie jest ostateczny. Stronom przysługuje odwołanie do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dominik Gadomski
Dominik Gadomski