"Patrz w lusterka, motocykle są wszędzie". Dwa wypadki w trzy dni
13 października 2016
Stereotyp "dawcy nerek" ma się dobrze, choć znacznie łatwiej zginąć potrąconym przez samochód, niż motocykl.
- Ratownicy zastali rozbite auto osobowe i motocykl - pisze mł. ogn. Marcin Rybski. - Obecne na miejscu pogotowie ratunkowe udzielało pomocy poszkodowanemu kierowcy motocykla. Według informacji uzyskanych od lekarza poszkodowany posiadał poważne obrażenie prawej nogi. Została ona wstępnie opatrzona na miejscu zdarzenia. Pacjenta przewieziono na dalsze badania do szpitala. Działania Państwowej Straży Pożarnej polegały na zabezpieczeniu miejsca akcji, odłączeniu akumulatorów w rozbitych pojazdach oraz zneutralizowaniu sorbentem płynów eksploatacyjnych wyciekających z motocykla.
Według policyjnych statystyk za okres od 1 stycznia do 31 sierpnia motocykliści spowodowali w Warszawie 16 wypadków - mniej, niż kierowcy samochodów osobowych (480), piesi (55), rowerzyści (40), kierowcy ciężarówek (26) czy kierowcy autobusów (24).
- Od początku roku do końca września na ulicach Warszawy zginęło pięciu motocyklistów - dodaje asp. Rafał Retmaniak z Komendy Stołecznej Policji.
Motocykli jest na pierwszy rzut oka znacznie mniej, niż samochodów osobowych, a liczba jednośladów jeżdżących ulicami Warszawy jest bardzo trudna do oszacowania. Trudno jednoznacznie ocenić, czy przeciętny motocyklista stwarza większe zagrożenie na drodze od przeciętnego kierowcy. Każdy ma jednak własne doświadczenia. Co sądzą na ten temat nasi Czytelnicy?
(dg)