Parking dla kościoła? Problem znany od lat
11 kwietnia 2018
Katolicy dojeżdżający na nabożeństwa w Płudach mają coraz więcej problemów ze znalezieniem legalnego miejsca parkingowego. W rezultacie cała okolica świątyni jest zastawiona autami.
Samochody parkujące na chodniku i utrudniające przejazd w rejonie kościoła, szczególnie w czasie mszy, to problem znany w Płudach od lat. Duża parafia, obejmująca znaczną część Białołęki, nie dysponuje parkingiem odpowiednio dużym, by pomieścił wszystkich chętnych. Co robić? W ramach budżetu partycypacyjnego Jacek Farcinkiewicz i radny Piotr Gozdek widzieliby tam zatokę parkingową, ciągnącą się od Krokwi do Fletniowej. Ulice te dzieli ok. 250 metrów.
30 miejsc?
Jedno miejsce do parkowania równoległego ma 6 metrów długości, ale szacując liczbę miejsc trzeba uwzględnić odległość od skrzyżowań. Przy Klasyków powstałoby więc nieco ponad 30 bezpłatnych miejsc postojowych za cenę 475 tys. zł. Skąd taki koszt? Otóż konieczna byłaby także budowa nowego chodnika i wymiana oświetlenia na odcinku ulicy. Pomysłodawcy przekonują, że warto te pieniądze wydać, zaś ZDM wstępnie wyraził zgodę.
- Budowa zatoki, choć w części poprawi warunki parkowania na Klasyków w rejonie kościoła NMP, a tym samym podniesie bezpieczeństwo wszystkich użytkowników drogi, szczególnie w dni świąteczne i podczas uroczystości - piszą Piotr Gozdek i Jacek Farcinkiewicz.
Alternatywny dojazd do kościoła zapewniają autobusy linii 152, zatrzymujące się przed samą bramą. W niedziele kursują one co kwadrans. Problem w tym, że są właściwie tylko dla Białołęki Dworskiej i Henrykowa, więc większość parafian wybiera samochód, bo komunikacją miejską z Choszczówki i Wiśniewa jechaliby z jedną przesiadką, z Dąbrówki Szlacheckiej z jedną lub dwiema, a z Szamocina... szybciej dojadą autobusami do katedry.
Pod kościołem jest stojak na rowery z zaledwie kilkunastoma miejscami. Najwyższy czas, by proboszcz dokupił więcej stojaków i zachęcił parafian do przyjeżdżania na rowerach.
(dg)