Najbardziej pechowy park na Białołęce. Czekamy od 20 lat
24 lipca 2024
Prawie 20 lat temu rozpoczęła się "walka" o wpisanie tej inwestycji do wieloletniej prognozy finansowej. Kiedy w końcu 8 lat temu to się udało, budowa parku napotyka same trudności.
Park Botewa to jedna z najbardziej pechowych inwestycji na Białołęce. Od początku były z nią problemy - długie oczekiwanie na wpisanie jej do wieloletniej prognozy finansowej, potem problem ze znalezieniem pieniędzy, przygotowaniem inwestycji i skutecznym wyłonieniem wykonawcy, a jakby tego było mało, budowie parku zagroziło gniazdo sroki. Po pokonaniu tych trudności, przed rokiem podpisano umowę ze spółką Nafibud z Bielska Podlaskiego, opiewającą na ponad 6 mln złotych.
Budowa ul. Dionizosa. Stanowisko dewelopera i odpowiedź urzędu dzielnicy
Około 2,5 roku temu władze dzielnicy Białołęka poinformowały o zawarciu porozumienia z deweloperem na budowę chodnika od osiedla Comfort City do ul. Winorośli oraz budowę końcowego odcinka ulicy Dionizosa, zapewniającego mieszkańcom dojazd i dojście do nowo oddanej pętli.
Park miał być oddany do końca ubiegłego roku. Ponieważ tak się nie stało, białołęcki ratusz podpisał aneks do umowy dający szansę na wydłużenie prac do połowy tego roku. Wraz z kolejnymi miesiącami na terenie przyszłego parku niewiele się działo, więc zarówno mieszkańcy, jak i urzędnicy, zaczęli powątpiewać czy wykonawcy uda się dokończyć tę inwestycję.
Podwykonawcom parku Botewa grozi upadłość
- My, podwykonawcy tej inwestycji, a jest nas czterech, mamy olbrzymie problemy i komorników na karku, bo nie ma odbioru naszych prac, przez co nie możemy wystawić faktur za wykonane przez nas roboty. Każdy dzień bez tych płatności zbliża nas do bankructwa - mówi jeden z podwykonawców i dodaje, że może się jedynie przyglądać przepychankom między głównym wykonawcą, który ich wynajął, a urzędnikami z Białołęki. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jeszcze w połowie lipca każdy z podwykonawców miał ponad 200 tysięcy złotych do odebrania za wykonane prace.
Nafibud: "Miasto nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań"
Główny wykonawca, czyli firma Nafibud potwierdza, że są zaległości ze strony miasta zarówno wobec niej, jak i podwykonawców.
- Ostatnią płatność zarówno generalny wykonawca, jak i podwykonawcy, otrzymali w połowie kwietnia 2024 roku i do dnia dzisiejszego (3 lipca - przyp. red.) miasto nie odebrało i nie zapłaciło za wykonane prace budowlane kwoty ok. 1,5 mln zł. W zapisach umownych między generalnym wykonawcą a podwykonawcami inwestor (miasto - przyp. red.) wymagał zapisu "odbiory częściowe na inwestycji będą odbywały się równocześnie z odbiorami między generalnym wykonawcą a inwestorem'' - w związku z czym nasza firma nie może odebrać robót podwykonawców dopóki inwestor nie przystąpi do odbiorów - wyjaśnia Wiktoria Stawicka z Nafibud. Tymczasem urzędnicy twierdzą, że płatności są realizowane terminowo.
- Wszystkie składane przez generalnego wykonawcę faktury za roboty wykonane zgodnie z umową zostały zapłacone. Za prace wykonane po 19 kwietnia wykonawca nie wystawił żadnej faktury - informuje rzeczniczka białołęckiego ratusza Marzena Gawkowska.
Dlaczego nie ma odbioru prac w nowym parku na Tarchominie?
- Ciągły przestój w pracach jest spowodowany masową liczbą błędów i rozbieżności projektowych. Na dzień dzisiejszy generalny wykonawca zwrócił uwagę zamawiającemu (miastu - przyp. red.) na około 150 błędów i rozbieżności projektowych, które do dnia dzisiejszego w większości nie zostały rozwiązane i uniemożliwiają zakończenie inwestycji - dodaje przedstawicielka Nafibud.
Z zarzutami o błędnej dokumentacji nie zgadzają się urzędnicy. - Dokumentacja projektowa była załącznikiem do ogłoszonego przetargu i każdy z potencjalnych wykonawców miał obowiązek zapoznać się z jej treścią. Dodatkowo projektant inwestycji w ramach nadzoru autorskiego wyjaśniał na bieżąco wszelkie niejasności bądź wątpliwości wykonawcy - odpowiada na zarzuty spółki Nafibud Marzena Gawkowska.
Kiedy skorzystamy z parku Botewa?
- Termin zakończenia inwestycji i oddania do użytkowania, na dzień dzisiejszy pozostaje nieokreślony. W dalszym ciągu wykonawca nie posiada zaktualizowanej dokumentacji projektowej, zgodnie z którą powinien wykonać pozostałe prace. Ponadto nie wiadomo, kiedy mieszkańcy będą mogli cieszyć się nowym parkiem, ponieważ zakres generalnego wykonawcy oraz projekt został przewidziany w taki sposób, że służby tj. straż pożarna, sanepid i Powiatowy Nadzór Budowlany oficjalnie nas poinformowały, iż nie wydadzą prawomocnej decyzji pozwolenia na użytkowanie - informuje z rozbrajającą szczerością przedstawicielka Nafibud.
Białołęcki ratusz zrywa umowę
Sprawa najpewniej skończy się w sądzie, gdyż urząd dzielnicy odstąpił od umowy z wykonawcą parku przy ul. Botewa.
- Decyzja taka została podjęta, ponieważ wykonawca nie zrealizował inwestycji pomimo wydłużenia terminu o 8 miesięcy. Zgodnie z pierwotnym terminem park wraz z pawilonem miał powstać w ciągu 6 miesięcy od podpisania umowy - do 24 października 2023 roku. Tymczasem pomimo dwukrotnego aneksowania umowy i przedłużenia terminu realizacji do 14 czerwca 2024 roku inwestycja nie została zrealizowana - przypomina Marzena Gawkowska.
Co dalej z inwestycją na Tarchominie?
Jak się dowiadujemy, odstąpienie od umowy z wykonawcą ma skutek natychmiastowy. Białołęcki ratusz zabezpiecza teren inwestycji i rozpoczyna działania mające na celu inwentaryzację budowy, a następnie wybór nowego wykonawcy. Procedura ta może potrwać długie tygodnie.
- W pierwszej kolejności do przeprowadzenia inwentaryzacji został wezwany wykonawca, jeśli tego nie zrobi, zadanie zostanie zlecone przez dzielnicę innemu podmiotowi. Dopiero na podstawie tego opracowania można przystąpić do wyboru nowego wykonawcy, który dokończy budowę - wyjaśnia rzeczniczka.
- Co ważne - w dalszym ciągu jesteśmy zobowiązani do płatności za zrealizowane już prace na rzecz podwykonawców w ramach solidarnej odpowiedzialności za finansowanie inwestycji. Obecnie nie jesteśmy w stanie w sposób odpowiedzialny podać terminu oddania do użytku parku wraz z pawilonem - dodaje Gawkowska.
"Tanio nie oznacza dobrze i sprawnie"
- Ponad 10 lat temu zaapelowałem o zagospodarowanie zieleni przy ul. Botewa. Pisałem wtedy, że park przy Botewa, połączony zadrzewioną ul. Ćmielowską z terenem zielonym przy Świderskiej, mógłby stać się tarchomińskim "Central Parkiem" - mówi białołęcki radny Piotr Oracz. - W 2017 r. został wpisany tytuł inwestycyjny do budżetu i ruszyły prace przygotowawcze do inwestycji. Minęło 7 lat! Mieszkańcy nadal nie mogą cieszyć się urokami zieleni przy Botewa. Publiczne przetargi, gdzie głównym kryterium jest cena niosą ryzyko wyłonienia nierzetelnych firm. Tanio nie oznacza dobrze i sprawnie. Często finalnie jest drogo i długo. Tak będzie i tutaj. Rolą urzędu dzielnicy jest sprawowanie skutecznego nadzoru nad inwestycją i reagowanie w porę na niepokojące sygnały. A tych przy Botewa było dużo. Zabrakło właściwego nadzoru a decyzja o rozwiązaniu umowy z wykonawcą jest mocno spóźniona - dodaje.
DB
.