"Państwowe prezerwatywy dla mieszkańców". O co chodzi?
17 października 2017
Po Białołęce krąży informacja o tym, że nad Kanałem Żerańskim za państwowe pieniądze staną automaty z prezerwatywami.
Plotka poszła w świat po sobotnim spotkaniu konsultacyjnym, na którym firma Utila - na zlecenie państwowej spółki Gaz-System - zbierała wśród mieszkańców opinie na temat zagospodarowania brzegów Kanału Żerańskiego. Przypomnijmy: w najbliższym czasie powstanie wzdłuż niego gazociąg wysokiego ciśnienia, łączący tłocznię gazu w Rembelszczyźnie z Elektrociepłownią Żerań, w której powstanie nowoczesny blok gazowy. Dzięki tym inwestycjom w Warszawie wzrośnie produkcja energii i zrobimy kolejny krok na drodze do uniezależnienia się od surowców z Rosji - gaz będzie importowany przez Świnoujście z Kataru, USA i innych krajów.
Głuchy telefon
Wystarczyło jedno zdjęcie, opublikowane na facebookowej stronie "Ocalmy tereny nad Kanałem Żerańskim", by plotka poszła w świat i zaczęła żyć własnym życiem. "Państwowe prezerwatywy dla mieszkańców Białołęki. Stanie nawet automat" - donosi jeden z warszawskich portali. To całkowita nieprawda. Taki automat to tylko luźna propozycja. Co więcej, nie zgłosił jej nawet Gaz-System i nikt nigdy nie powiedział, że automat byłby finansowany za państwowe pieniądze.
Jak wyjaśnia Utila, podczas spotkania wykorzystywane były przygotowane wcześniej karty, wśród których znalazły się symbole drzew, krzewów ozdobnych czy dróg rowerowych. Wśród nich rzeczywiście znalazł się automat z prezerwatywami, który wzbudził duże zainteresowanie uczestników.
- Pisanie, że Gaz-System coś zaproponował jest nadużyciem, bowiem spotkanie było po to, aby to mieszkańcy wskazali propozycje, z czego wywiązali się świetnie - pisze Utila. - Zgłoszono kilkaset propozycji, za co bardzo dziękujemy wszystkim uczestnikom warsztatów i spacerów. Podkreślamy, że Gaz-System nie ingerował w metodykę prowadzenia konsultacji, dostarczył jedynie mapy i informacje o inwestycji.
(dg)