Niepewna przyszłość studentów i mieszkańców osiedla Przyjaźń
27 maja 2024
W trakcie pierwszej sesji nowej Rady Warszawy powrócił temat i problem mieszkańców osiedla Przyjaźń. Akademia Pedagogiki Specjalnej oddała nieruchomość miastu. Dlatego o dach nad głową boją się nie tylko studenci korzystający tam z akademików, ale także mieszkańcy osiedla i przedsiębiorcy, którzy zarzucają prezydentowi, że z nimi nie rozmawia.
"Nasza przyjaźń nie jest na sprzedaż" - z takim i wieloma innymi hasłami przyszli do Pałacu Kultury mieszkańcy osiedla, podczas inauguracyjnej sesji nowej kadencji samorządu.
Niepewna przyszłość studentów i mieszkańców
To nie pierwszy raz, kiedy mieszkańcy osiedla pojawiają się na sesji. Ostatni raz byli tutaj pięć lat temu i nic nie wskórali.
- Gdy pięć lat temu spotkaliśmy się z prezydentem Rafałem Trzaskowskim, obiecywał, że zajmie się sprawą. Po tych pięciu latach nie jest lepiej, a mieszkańcy mają tylko więcej problemów - powiedziała w wypowiedzi dla Tokfm.pl radna Agata Diduszko-Zyglewska.
Przed kilkunastoma dniami skończyła się umowa dzierżawy terenu osiedla Przyjaźń przez Akademię Pedagogiki Specjalnej. Teren przejęło miasto. Teraz o dalszy los martwią się nie tylko studenci, ale i mieszkańcy oraz przedsiębiorcy, którzy przez lata inwestowali na tym terenie w swoje biznesy. Obecna sytuacja, jak mówią członkowie Komitetu Obrony Praw Lokatorów, łudząco przypomina tę związaną z reprywatyzacją. Najbardziej niepewna przyszłość stoi przed studentami. Może się okazać, że ten rok będzie ostatnim dla akademików, które funkcjonują tu od prawie 70 lat. Póki co, studentom pozwolono mieszkać na osiedlu jeszcze przez trzy miesiące, do 10 sierpnia, ale na nowych zasadach, których miasto na razie nie podało. Wszyscy się zatem martwią - studenci obawiają się, czy będą mieli lokum do czasu zakończenia nauki, mieszkańcy i przedsiębiorcy obawiają się rychłej eksmisji.
Rafał Trzaskowski lekceważy mieszkańców?
Jak przekonują władze miasta, głównym celem jest przywrócenie budynkom dawnej świetności. Obecnie korzystanie z wielu z nich jest niemożliwe. Uczelnia pozostawia nieruchomości w fatalnym stanie technicznym. Wiele z nich jest zniszczonych, na ścianach znajduje się pleśń, a dachy niektórych wciąż pokryte są azbestem. Modernizacji i napraw wymaga też infrastruktura podziemna. Koszt tych prac szacowany jest na setki milionów złotych. Miasto liczy na pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy.
- Seria kilkuletnich dzierżaw osiedla Przyjaźń przez Akademię Pedagogiki Specjalnej była przysługą dla miasta i skarbu państwa, które zyskały czas na rozważenie dalszych kroków wobec tego terenu - uważa dr Piotr Toczyski, rzecznik prasowy APS. - Osiedle zostało przekazane miastu w takim samym stanie technicznym, w jakim było w momencie obejmowania dzierżawy.
Jak to w takich sytuacjach bywa, nie wszyscy mieszkańcy wierzą w dobrą wolę miasta. - Żądamy sesji nadzwyczajnej - ten okrzyk z widowni padał co kilka minut podczas inauguracyjnej sesji nowej kadencji samorządu, a zwłaszcza podczas wystąpienia prezydenta Trzaskowskiego. Zamieszanie panujące w sali nie uszło jego uwadze.
- Możecie krzyczeć. Szkoda, że nie mieliście odwagi, aby przyjść do ratusza i porozmawiać - mówił z mównicy. Prezydent zapewniał, że jest otwarty na dialog z tymi, którzy chcą rozmawiać. Gdy w ostatnim punkcie sesji głos mogli zabrać mieszkańcy i na mównicy pojawił się przedstawiciel osiedla Przyjaźń, prezydenta w sali obrad już nie było. Głos za to w tej sprawie zabrał wiceprezydent, nieco uspokajając sytuację:
- Mieszkańcy, studenci i przedsiębiorcy mogą spać spokojnie. Prezydent Rafał Trzaskowski zdecydował o udzieleniu wszystkim doraźnej pomocy, aby żaden z mieszkańców nie ucierpiał po wygaśnięciu umowy dzierżawy. Chcemy, żeby to osiedle żyło, żeby było pełne mieszkańców, ale też, by było bezpieczne - mówił wiceprezydent Tomasz Bratek.
Samorząd Bemowa za mieszkańcami
- Bardzo obawiamy się o swoją przyszłość. Miasto zaproponowało nam roczne umowy najmu. Poprzednie były 5-letnie, a my oczekiwaliśmy 10-letnich, bo dopiero wówczas opłaca się inwestować własne pieniądze w to miejsce. Oprócz tego oczekujemy poprawy infrastruktury na osiedlu, modernizacji instalacji wodno-kanalizacyjnych. Niestety miasto nie udziela nam żadnych informacji, co będzie dalej. Prezydent Trzaskowski nie chce z nami rozmawiać, chociaż wysyłamy do niego prośby o zorganizowanie spotkania. Wspierają nas jedynie władze dzielnicy, które starają się rozmawiać z władzami miasta oraz udzielają nam wszelkich porad na wypadek różnych scenariuszy, włącznie z wysiedleniem - mówi Damian Mazur, mieszkaniec a zarazem przedsiębiorca z osiedla Przyjaźń .
- Problem polega na tym, że to nie dzielnica Bemowo zarządza osiedlem Przyjaźń, tylko Zarząd Mienia Skarbu Państwa - mówi Jarosław Dąbrowski, przewodniczący Rady Dzielnicy Bemowo. - Nam oczywiście zależy, żeby mieszkańcy mogli mieszkać w tym miejscu, i by wreszcie mieli umowy na czas nieokreślony. Od lat prosimy duży ratusz o przeprowadzenie remontu magistrali ciepłowniczej oraz wodno-kanalizacyjnej - dodaje. Jak zaznacza, władze Bemowa stały i stoją po stronie mieszkańców osiedla Przyjaźń. - Nie jesteśmy jednak stroną w tej sprawie, a jedynie wsparciem dla mieszkańców - podkreśla Jarosław Dąbrowski.
DB