Osiedle Przyjaźń: mieszkańcy chcą preferencji
8 października 2013
Mieszkańcy osiedla Przyjaźń walczą o swoje domki. Zarząd osiedla wystąpił z wnioskiem o dzierżawę na 15 lat. Warunkiem jest utrzymanie czynszu na poziomie jaki płaci obecny dzierżawca - Akademia Pedagogiki Specjalnej. Preferencyjnym.
Czasy się zmieniają, a sytuacja nie bardzo. Osiedlem zarządzały rozmaite podmioty, w różnych politycznych ustrojach. Był czas, że miało zostać zburzone, ale był też taki, gdy mieszkańcom obiecano wykupienie domków na własność.
Plan za pół roku
- Ma zostać uchwalony nowy plan zagospodarowania przestrzennego, więc będą wreszcie podstawy do starania się o wykup domków. Na razie obowiązuje stary plan, według którego jesteśmy pod ochroną konserwatorską - przynajmniej część naszego osiedla. Problemy z uchwaleniem planu ciągną się od czterech lat, bo obejmuje on ogromny teren - od ul. Połczyńskiej do torów tramwajowych i od torów kolejowych do Lazurowej - tłumaczy pan Paweł z Samorządu Mieszkańców Osiedla Przyjaźń.
Wnioski o wykup złożyli mieszkańcy 63 domków. Według nich powinno to się odbyć na preferencyjnych warunkach, ponieważ są tu od dziesięcioleci.
- Inna sprawa, że nie każdego stać będzie na wykup domku. Nawet jeżeli ze względu na ulgi cena wyniesie np. 40 lub 140 tys. Poza tym, kiedy staniemy się właścicielami, będziemy musieli płacić za wszystkie naprawy. A to bardzo kosztowne - wzdycha pani Barbara.
Chcemy walczyć o swoje
Mieszkańcy mają wiele pretensji do obecnego zarządcy. - APS wykazała, że z tytułu zarządzania osiedlem wpływy wynoszą ok. 9 mln zł, a wydatki ponad 10 mln. Okazuje się, że 30 procent kosztów to 52 etaty pracowników osiedla. A po co nam tylu ludzi?! Osiedle zajmuje sześć hektarów. Osiedle ma ponad 60-letnią historię. Rury, przez które przepływa woda, niemal pamiętają jego początki. Słupy wysokiego napięcia to lata 90. Osiedle z każdym rokiem jest w coraz gorszym stanie. Nie widać, żeby ktoś zajmował się na co dzień utrzymaniem terenu. Gdybyśmy przejęli dzierżawę, to potrafilibyśmy zaoszczędzić na remonty rocznie 200 tys. zł - zwraca uwagę pan Wojciech, przedstawiciel Samorządu Mieszkańców Osiedla Przyjaźń.
Dzierżawa APS kończy się w styczniu. Do 30 września trzeba było zgłosić się do urzędu miasta, jeżeli chce się startować w przetargu i przejąć rolę zarządcy.
- Startujemy, bo mamy świadomość, że pieniądze, które mogłyby przydać się osiedlu, do niego nie wracają. Liczymy, że spotkamy się z dobrą wolą i władze zgodzą się byśmy jako zarządca płacili 10 groszy czynszu za metr kwadratowy. Czyli tyle, ile dotychczasowy dzierżawca. Dostaliśmy wstępną odpowiedź, że dla nas stawka wynosiłaby 55 gr. Nic by nie zostało na remonty! - mówi przewodnicząca SMOP Magdalena Chechlińska.
Mieszkańcy przekonują - fundusz remontowy musi być. Osiedle ma ponad 60-letnią historię. Rury, przez które przepływa woda, niemal pamiętają jego początki. Słupy wysokiego napięcia to lata 90. Osiedle z każdym rokiem jest w coraz gorszym stanie.
Mieszkańcy nie wyobrażają sobie życia gdzieś indziej, jednak szanse na przyznanie im dzierżawy nie są największe. APS dostała ją bowiem na preferencyjnych warunkach jako instytucja użyteczności publicznej.
- Przejmując dzierżawę zyskalibyśmy osobowość prawną. W takim przypadku nikt nam nie powie, że dziś jesteśmy najemcami, a jutro już nie. Będziemy walczyć - mówi jedna z mieszkanek.
mac