Osiedle Batorego: wszyscy tu się znali
19 grudnia 2014
Zielono tu, czysto i spokojnie. Choć nie zawsze tak było. Wspominki o osiedlu Batorego.
- Prace rozpoczęły się w 1965 r., a dwa lata później oddano do użytku budynek nr 5 na os. Batory - pierwszy stworzony z myślą o członkach spółdzielni. W następnej kolejności oddawano budynki 6, 3 i 4. Zasiedlenie bloków 1 i 2 przez brak całkowitego uzbrojenia wstrzymano na dwa lata. W 1971 r. mieszkańcy wprowadzili się do budynków 7, 8 i 9 - opowiada Barbara Sawczuk ze Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej.
Co ciekawe, pierwsze mieszkania w tym osiedlu były wyposażone w kuchnie węglowe. Radna z tej okolicy Małgorzata Luzak dodaje, że najciekawsze historie opowiadają najstarsi mieszkańcy osiedla.
- Jedna pani wspominała, że kiedyś każdy miał w swojej piwnicy węgiel. W łazience były bojlery, w których gromadziła się ciepła woda nagrzewana w kuchni. Ścieki odprowadzane były do szamba, które znajdowało się tam, gdzie teraz są garaże. Szambo nie mieściło ścieków, więc beczkowozy kursowały stale - mówi Małgorzata Luzak i dodaje, że mieszkańcy pełnili dyżury, aby dopilnować, by szambo zostało wybrane do końca...
W latach 70. wybudowano kolejne bloki, potem powstała kotłownia, która ogrzewała wszystkie budynki i mieszkańcy nie musieli już dźwigać węgla po schodach.
- Ludzie dobrze się znali, wspierali jeden drugiego. Jak palacz się upił, któryś z sąsiadów go zastępował, by dorzucić do pieca. Inaczej ludzie by pomarzli - opowiada Małgorzata Luzak. Ważnym dla wszystkich momentem było doprowadzenie gazu w latach 80. Później zainstalowano centralne ogrzewanie.
Robiąc zdjęcia spotkaliśmy też trzydziestolatka, pana Piotra, który na osiedlu spędził burzliwe lata dorastania.
- Mój czas to lata 90. Co pamiętam najbardziej? Przesiadywanie na ławkach z kumplami, to nie zmienia się nigdy - śmieje się. Z historyjek, które nadają się do publikacji w gazecie - to u nas była pierwsza chyba pizzeria w Legionowie - Donatello, tam gdzie obecnie jest naleśnikarnia. I jeszcze górka saneczkowa na miejscu zajmowanym teraz przez salon Jóźwik. Dzieci zimą szalały na sankach, a wiosną i latem, nocami, paliliśmy tam ogniska... Naszej grupy dawno już nie ma, wszyscy się porozjeżdżali. Jeden z moich kolegów zginął tu na pasach na Jagiellońskiej - na wysokości McDonalda, a jeden się powiesił - wspomina.
Będzie siłownia plenerowa
Teraz osiedle wygląda na spokojne. W 11 blokach jest 461 lokali. Wśród budynków i zieleni są dwa place zabaw, odnowione boisko, które jeszcze do niedawna straszyło swym wyglądem. Są nowe ławki - do przesiadywania wieczorami przez młodych i odpoczynku za dnia dla starszych.
- W planach na przyszły rok mamy jeszcze ogrodzenie boiska i utworzenie minisiłowni dla osób dorosłych. Przy zaangażowaniu rady osiedla, która naprawdę prężnie działa i poparciu mieszkańców, powinno się to udać - podkreśla radna Luzak.
AS