Odwołali Zygrzaka. "PO-PiS kolejny raz złamał prawo"
26 maja 2017
Koalicja rządząca Bemowem w pośpiechu zwołała na czwartkowy wieczór sesję rady. Po wyroku NSA i zapowiedzi Krzysztofa Zygrzaka, że w piątek rano zamierza przyjść do pracy jako burmistrz dzielnicy, w ratuszach stołecznym i bemowskim zapanował popłoch.
Mimo zawiadomienia radnych w ostatniej chwili, na sesji stawił się ich komplet. Kiedy przewodniczący rady ogłosił, że radni zajmą się odwołaniem burmistrza Krzysztofa Zygrzaka, ten chciał zabrać głos. Przewodniczący Marek Cackowski (PiS) odmówił i kilkakrotnie podtrzymywał swoją decyzję, mimo protestów opozycji.
Wyrok NSA: Gronkiewicz-Waltz bezprawnie pozbawiła Zygrzaka władzy
Naczelny Sąd Administracyjny prawomocnie rozstrzygnął spór pomiędzy pierwszymi w tej kadencji władzami Bemowa a prezydentem m.st. Warszawy.
- Nie wiem, czemu miało to służyć - komentuje Krzysztof Zygrzak. - Jest to kolejna wada prawna tego procedowania i kolejny powód do zaskarżenia uchwały. Przewodniczący uparł się, że tylko radni mogą zabierać głos, a statut mówi wyraźnie, że burmistrz ma prawo głosu na sesji poza kolejnością.
Radni z klubów Jarosława Dąbrowskiego i Jakuba Gręziaka opuścili sesję. - Uznaliśmy, że nie będziemy w tym uczestniczyć - mówi Zygrzak.
PO-PiS nadal u władzy
13 radnych koalicji PO-PiS i Bemowskiej Wspólnoty Samorządowej odwołało Zygrzaka z funkcji burmistrza. To samo zrobili z Michałem Grodzkim i całym urzędującym zarządem. Następnie ponownie powołali Grodzkiego i dotychczasowy zarząd.
Wszystko to... z ostrożności. Można śmiało dopisać "procesowej". Prawną konsekwencją wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego jest wysokie prawdopodobieństwo, że w kolejnych toczących się procesach kolejne wybory zarządów Bemowa, jakie miały miejsce po bezprawnym pozbawieniu władzy Krzysztofa Zygrzaka będą unieważniane. A to bardzo poważny problem. Każda decyzja administracyjna wydana przez zarządy Marka Lipińskiego i Michała Grodzkiego będzie mogła być zaskarżona przez każdego, kto uzna, że ma w tym interes. I nie chodzi jedynie o toczących walkę polityczną samorządowców z Bemowa. Taki interes może mieć np. deweloper, któremu nie wydano jakiegoś pozwolenia; firma, która nie wygrała przetargu itp.
Czwartkowe odwołanie Zygrzaka zwiększa też prawdopodobieństwo jego wygranej w toczącym się procesie o zaległe wynagrodzenia i odszkodowanie. Skoro wczoraj został odwołany, to znaczy, że do wczoraj powinien być urzędującym burmistrzem.
Wkrótce może się okazać, że z powodu personalnej wojenki, jaką Hanna Gronkiewicz-Waltz wytoczyła ekipie Jarosława Dąbrowskiego podatnicy słono zapłacą.
(red)
.