Mały kamyczek może ruszyć lawinę, a jedno przestępstwo może pociągnąć za sobą drugie - o tym, jak bolesna to prawda, przekonali Mariusza B. policjanci z Wieliszewa.
Sprawa rozegrała się w czwartkowy wieczór w Łajskach. Policjanci podczas kontroli w volkswagenie znaleźli torebkę z maryśką, która - torebka i rzeczona marihuana - należała do pasażera samochodu. Jako że posiadanie zielska jest, mimo zabiegów pewnego klubu poselskiego, wciąż jeszcze w Polsce karalne, mundurowi przystąpili, jak to się zazwyczaj pisze w protokołach, do czynności służbowych. Dwudziestolatek, do którego należała MJ, próbował namówić mundurowych, żeby od wzmiankowanych czynności odstąpili, a kiedy ustna perswazja nie zadziałała, przeszedł do czynów, wręczając im dwie i pół stówy za przymknięcie oka na istnienie narkotyku tudzież zapomnienie, że trawka w ogóle w tym samochodzie istniała.
Policjanci czynności nie przerwali, natomiast poinformowali Mariusza B., że usiłowanie wręczenia łapówki funkcjonariuszowi na służbie w zamian za określone działanie też jest przestępstwem. Inaczej mówiąc: chłopak wtopił po całości.
Za ten prawny dubel, może spędzić nawet osiem lat za kratkami.
TW Fulik
na podstawie informacji policji