Nowy patent drogowców. Tych progów nie ominiesz
8 marca 2018
Czy to koniec z omijaniem spowalniaczy środkiem jezdni? Na ulicach Warszawy pojawiło się nowe rozwiązanie.
Można je znaleźć m.in. na Elbląskiej na Żoliborzu.
Na Sokratesa będą progi. "Potwornie ruchliwa ulica"
Nowe przejście dla pieszych i spowalniacze - taki pomysł na ważną ulicę mają drogowcy... i mieszkańcy osiedla.
Zarząd Dróg Miejskich zamontował tam żółte separatory z tablicą kierującą i punktowe elementy odblaskowe. Teraz przejechanie pomiędzy progami jest fizycznie niemożliwe. Kierowcy nie mają innej możliwości, jak tylko zwolnienie i przejechanie po progu.
Między "wyspami"
W ostatnich kilku latach progi zwalniające pojawiły się na rekordowo dużej liczbie warszawskich ulic. Dla zwiększenia bezpieczeństwa są montowane już nie tylko w strefach zamieszkania i na lokalnych drogach, ale także na ruchliwych ulicach, takich jak Odkryta na Białołęce, al. Dzieci Polskich w Wawrze czy - wkrótce - Sokratesa na Bielanach. Tam, gdzie kursuje komunikacja miejska, montowany jest specjalny model wyspowy, mający umożliwić wygodny przejazd szerokim pojazdom.
W przypadku autobusów przegubowych to fikcja, bo trafienie wszystkimi osiami w próg jest trudne i zdarza się kierowcom rzadko. Przepisy mówią jednak jasno: jest komunikacja miejska, muszą być progi wyspowe. Pozostała między nimi przestrzeń jest zazwyczaj tak duża, że z powodzeniem mieszczą się w niej przejeżdżające z dużą prędkością osobówki. Korzysta z tego wielu kierowców a niektórzy z nich nawet nie wiedzą (lub udają), że łamią prawo.
- Niby jaki przepis zabrania przejechać pomiędzy progami, gdy nikt nie jedzie z naprzeciwka, a nie ma ciągłej linii? - pyta pan Tomasz pod jednym z artykułów o spowalniaczach. - Oczywiście mówię o jechaniu z nakazaną prędkością. A same progi są oznaką jakiejś degeneracji władzy, która - nie potrafiąc karać drogowych przestępców - wyżywa się na inwalidach, uniemożliwiając im poruszanie się po mieście. Ludzi z chorymi kręgosłupami jest coraz więcej, ale co to kogo obchodzi.
- Jak się ma chory kręgosłup to nie można siedzieć, za to trzeba dużo chodzić - odpowiada pan Juliusz. - Pyta pan, jaki przepis zabrania jechania pomiędzy progami? Art 16.4 Prawa o ruchu drogowym: "Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Jeżeli pasy ruchu na jezdni są wyznaczone, nie może zajmować więcej niż jednego pasa". Czyli mandat 150 zł.
Jeśli między progami jest namalowana podwójna ciągła, mandat wyniesie 200 zł. W przypadku, gdy z naprzeciwka nadjeżdża inny pojazd, narażamy się na karę w wysokości 500 zł i sześć punktów karnych za stworzenie zagrożenia na drodze.
Będzie ich więcej?
Nowe rozwiązanie zainteresowało białołęckiego radnego Filipa Pelca, który zapytał o możliwość zastosowania go na lokalnych ulicach, zarządzanych przez dzielnicowy ratusz. Wiceburmistrz Dariusza Kacprzak waha się. Ma wątpliwości, czy takie ograniczniki sprawdzą się na wąskich jezdniach i czy nie spowodują problemów z odśnieżaniem.
- Separatory z tablicami budzą obawy w zakresie ich zastosowania na drogach gminnych (np. odpowiednią szerokość jezdni), jak i samego utrzymania w należytym stanie - odpowiada. - Zwrócę się do Zarządu Dróg Miejskich o ocenę tego rozwiązania.
Wiceburmistrz chce też poprosić o opinie miejskiego inżyniera ruchu i Zarząd Transportu Miejskiego. Ich zdanie może otworzyć drogę do montowania separatorów na większej liczbie warszawskich ulic.
(dg)
.