Koniec z nowomową w... tut. urzędach? "Będziemy pisać zrozumiale"
4 stycznia 2021
Warszawski ratusz przyznaje, że przez ostatnich kilkadziesiąt lat ze stron urzędowych pism sączył się bełkot.
"Będziemy pisać prosto i zrozumiale" - pod takim tytułem kryje się jedna z najbardziej niezwykłych informacji, jakie rozesłał w ostatnich latach urząd miasta.
- Żyjemy w biegu. Wszystko chcemy załatwić jak najszybciej, jak najprościej.
"Pytanie prawnie irrelewantne ze względów temporalnych". Co miał na myśli burmistrz?
Konia z rzędem temu, kto przetłumaczy na polski odpowiedź burmistrza Michała Grodzkiego na pytanie radnej.
Tymczasem pisma z urzędu czasem trudno zrozumieć. Czy tak musi być? Nie! Prezydent Warszawy postanowił, że będziemy przygotowywać dokumenty prosto i nowocześnie - czytamy w zaskakującym "niusie".
Nowomowa w urzędach
O używanej przez urzędników nowomowie pisano już książki, a na jej przykłady natykamy się w Warszawie regularnie. Za każdym razem, gdy mowa o wydawaniu lub inwestowaniu pieniędzy, czytamy o "wydatkowaniu środków". Z kolei w 2016 roku ówczesny burmistrz Bemowa Michał Grodzki odpisał jednej z radnych, że jej pytanie jest "prawnie irrelewantne ze względów temporalnych, co czyni je bezzasadnym". Co ciekawe, do rozpoczęcia walki z bełkotem warszawscy urzędnicy potrzebowali bodźca aż z Brukseli - od osób, które nie znają polskiego.
- Międzynarodowy ruch prostego języka (ang. plain language) wspiera rzecznik praw obywatelskich Unii Europejskiej - pisze ratusz. - "Pracownicy administracji wyrażają się zrozumiale i posługują się prostym językiem. (...) Urzędnik dba o to, aby przekazana informacja była jasna i zrozumiała" - czytamy w Europejskim Kodeksie Dobrej Praktyki Administracyjnej.
Urzędnik ma pisać zrozumiale
W 2019 roku dokumenty warszawskiego ratusza zostały zbadane przez Pracownię Prostej Polszczyzny Uniwersytetu Wrocławskiego. Specjaliści ocenili ich jakość językową oraz przygotowali szkolenia. Najważniejsze wnioski z analizy dotyczyły m.in. zbyt długich i zawiłych zdań, kopiowania zapisu ustaw zamiast opisywania ich własnymi słowami oraz używania zbyt trudnych formularzy.
- Prosty język łatwo poznać - przyznaje z dziecinną szczerością urząd miasta. - Przygotowany dokument jest czytelny na pierwszy rzut oka. Już w pierwszym akapicie jest napisane, o co naprawdę chodzi. Zdania w tekście są krótkie, a wyrazy proste. Piszemy jasno, kto i co zrobił w urzędzie oraz co powinien zrobić mieszkaniec. Usuwamy niejasne sformułowania i niepotrzebne informacje. Nie straszymy nagromadzeniem paragrafów.
Warszawscy urzędnicy dostali już specjalny poradnik i rozpoczęli szkolenia. Na początku był to cykl próbny, w którym zostali przeszkoleni pracownicy Biura Organizacji Urzędu. Następnie rozpoczęto zajęcia dla wszystkich biur i dzielnic, ale później zostały one przerwane pod pretekstem epidemii covid-19. W tym roku mają zostać wznowione w wersji online w dwóch wariantach: dla przełożonych oraz pracowników.
(dg)
.