REKLAMA

Bemowo

Nie tylko na Bemowie

 

Niechęć władz miasta do planowania przestrzennego

  23 stycznia 2013

alt='Niechęć władz miasta do planowania przestrzennego'
Tak było. Źródło: Facebook Dzielnicy Bemowo

Sympatyczny profil facebookowy "Dzielnica Bemowo" opublikował niedawno fotografię podpisaną: "Pamiętacie jeszcze Górce bez Lidla i osiedla JW? Tak to wyglądało kiedyś". Na zdjęciu, przedstawiającym północną połówkę skrzyżowania ulic Górczewskiej i Powstańców Śląskich, widać głównie chaszcze, w oddali majaczy tylko nowy budynek przy ul. Powstańców Śląskich 85/87.

REKLAMA

Zdjęcie ma bodaj dziesięć lat, w czasie których w tej okolicy zmieniło się prawie wszystko. Wyremontowano i poszerzono obie ulice (na fotografii nie widać przejścia dla pieszych przez ul. Powstańców Śląskich, gdyż wtedy jeszcze nie istniało), a wzdłuż ulic powstały nowe, ładne budynki tworzące wyraźne pierzeje. Wszędzie, z wyjątkiem samego skrzyżowania.

W narożniku północno-zachodniej ćwiartki skrzyżowania powstał kompleks bloków mieszkalnych, przez bemowian nazywany wymownie "Mordorem". Efekt jego kontrowersyjnej urody jest zwielokrotniony nadmierną, niedostosowaną do okolicznych zabudowań, wysokością. Najgorszy jest jednak cokół - kilkumetrowa podmurowana skarpa, która oddziela bloki od chodnika i niszczy w ten sposób jakąkolwiek szansę na wielkomiejskość ulicy. W narożniku północno-wschodniej ćwiartki zbudowano barak sklepu dyskontowego, ustawiony ukośnie w stosunku do skrzyżowania, od linii rozgraniczających ulicy oddzielony parkingiem o urodzie zjazdu z drogi niezbyt szybkiego ruchu.

Brak planu daje inwestorom większe możliwości - mówił naczelny architekt miasta.

Te brzydactwa są przejawem chaosu urbanistycznego właściwego dla całej Warszawy. Zapobiec mu mogą tylko miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, tymczasem władze miasta od dziesięciu lat wykazują wyraźną niechęć do ich tworzenia. Jako pierwszy deklarował ją naczelny architekt miasta w ekipie Lecha Kaczyńskiego, Michał Borowski. Zapamiętałem jego stwierdzenie, że "brak planu daje inwestorom większe możliwości". Miał rację, tylko że rolą władz miasta jest dbałość o harmonijny rozwój przestrzeni miejskiej, a nie wydawanie zgód na stawianie bud i bloków tak gęsto, jak grunt wytrzyma. Podobne do Borowskiego zdanie wygłosił ostatnio, nieświadom chyba wzorca, Jacek Wojciechowicz, zastępca Hanny Gronkiewicz-Waltz, przy okazji jednego z planów zagospodarowania przestrzennego na Woli, przetrzymywanego w ratuszu od dziewięciu lat. Krótko mówiąc, nihil novi.

Dla północno-wschodniej ćwiartki naszego skrzyżowania miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego nawet powstał, i w czerwcu 2003 r. został uchwalony. Władze ówczesnej gminy Bemowo zrobiły jednak wszystko, by ślepościenny barak sklepowy uzyskał pozwolenie na budowę, zanim plan wymusi na inwestorze dostosowanie estetyki budynku do niezwykle atrakcyjnej lokalizacji, jaką jest skrzyżowanie głównych ulic w sąsiedztwie ratusza stutysięcznej dzielnicy stolicy.

Maciej Białecki
były wiceburmistrz Pragi Południe (2002-2004) i radny sejmiku mazowieckiego (2002-2006)

 

REKLAMA

Komentarze (3)

# Bob Rozbieracz

23.01.2013 23:31

Pan Białecki to dość rozsądny człowiek, ale powinien jak najszybciej przestać przedstawiać się jako "były radny sejmiku województwa mazowieckiego", aby nie robić sobie wstydu. Powszechnie wiadomo, że cały ten tak zwany samo(nie)rząd wojewódzki to bandy darmozjadów pobierających niezłe wynagrodzenia, ale nie robiących niczego konkretnego. Pan Białecki też do takiej bandy należał, ale nie powinien się tym chwalić, jeżeli zależy mu na poparciu społecznym.

# R.Bielańczyk 56

28.01.2013 08:43

Może i tak jak napisał autor artykułu. Jednak plany zagospodarowania dają możliwości uznaniowości i kombinatorstwa. Może trzeba by było zrobić plany zagospodarowania jednak z naciskiem trzeba by było zrobić. A tym czasem piszemy artykuły i krytykujemy innych, sami natomiast nie robimy nic i nic nie chcemy robić. Autor artykułu, należący do Stronnictwa Demokratycznego działa w jego ścisłym kierownictwie. Na kampanię wyborczą dla A. Olechowskiego (nie członka SD) wydano ok. 3.5 mil. zł. Na kampanię wyborczą członkini SD Katarzyny Munio wydano z kasy partii do której należy Pani Katarzyna raptem 10.000 zł. SD to partia której nie zależy na przejęciu władzy, to partia cwaniaków żyjących z wynajmu i sprzedaży nieruchomości. SD nie chce nic zmieniać tak jaki i autor artykułu. Autor nauczył się (chociaż żeby krytykować innych nie trzeba się długo uczyć) krytykować nic samemu nie robić aby nie odpowiadać i nie podlegać krytyce.

# Jolanta Marcinkowska

30.01.2013 17:08

Całkowicie się zgadzam z autorem (którego niniejszym serdecznie pozdrawiam) plany zagospodarowania przestrzennego Warszawy i innych gmin powinny już dawno powstać. Faktem jest też niechęć gmin do opracowywania tych planów bo inwestorzy którym bardzo zależy na jakiejś inwestycji mogą być bardziej hojni dla urzędników gminnych, przygotowujących wtedy planik pod daną inwestycję. Z drugiej strony gminny plan z.p. musi zawierać zadania rządowe, wojewódzkie i powiatowe w zakresie dróg i ogólnie infrastruktury różnego rodzaju oraz ochrony środowiska a te zadania nie zawsze są do końca sprecyzowane ponadto te szczeble władzy powinny sfinansować wprowadzenie swych zadań do gminnego planu z.p. Istnieje jednak prawna możliwość uporządkowania tych spraw w całym kraju. To wojewoda może sprecyzować datę do której muszą być uchwalone przez rady gmin określone plany z.p. Po tej dacie wojewoda może zlecić wykonanie za gminę planu i wyegzekwować od niej koszt tego opracowania. Jolanta Marcinkowska

REKLAMA

więcej na forum

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBemowo

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA