Niechciana Łabiszyńska
25 maja 2002
Mieszkańcy ul. Łabiszyńskiej uskarżają się na uporczywy hałas związany z przejazdem tirów. Uważają, że skrzyżowanie ul. Łabiszyńskiej z Łojewską to najgłośniejsze miejsce na Bródnie. Oczekują pomocy ze strony gminy oraz Zarządu Dróg Miejskich. Do tej pory nie udało się niczego zmienić.
Mieszkańcy ul. Łabiszyńskiej są w o tyle trudnej sytuacji, że ciężko ustalić, kto jest jej zarządcą.
- Łabiszyńska to droga gminna i w związku z tym władze gminy powinny zaproponować jakieś rozwiązanie. ZDM zgodzi się na każdą inną zaproponowaną trasę dojazdu do Trasy Toruńskiej, o ile tylko koncepcja ta będzie zgodna z obowiązującymi przepisami - mówi rzeczniczka ZDM Małgorzata Gajewska.
Targówek może i by coś zaproponował, gdyby... uważał Łabiszyńską za swoją. - To ulica podlegająca Zarządowi Dróg Miejskich - utrzymuje Aleksander Krzyżowski, kierownik referatu promocji i informacji Targówka. - Kierowcy tirów pragnący dostać się na Trasę Toruńską z ul. Radzymińskiej musieliby nadkładać sporo drogi, gdyż nie ma bezpośredniego połączenia. W związku z tym wykorzystują ul. Młodzieńczą, Kondratowicza i Łabiszyńską jako skrót. W przyszłości będzie można dostać się do trasy ulicą Wincentego, która zostanie przedłużona do Trasy Toruńskiej. To jednak perspektywa dwóch-trzech lat. Trzeba wybudować spory odcinek.
Wszystko więc wskazuje na to, że mieszkańcy Łabiszyńskiej będą musieli wytrzymywać tę paranoję jeszcze długo. Istnieje chyba jednak możliwość pomocy doraźnej, częściowej. To lepsze, niż nic. Można by na przykład ulepszyć nawierzchnię Łabiszyńskiej. Hałas powinien wówczas nieco zmaleć. No, ale do tego trzeba najpierw, żeby ktoś się przyznał do tej ulicy. Postaramy się wykryć tajemnicę przynależności Łabiszyńskiej i wrócimy do tematu w jednym z najbliższych wydań "Echa".
Gerard Cisowski