Mieszkanka Bródna udowodniła, że czasem wystarczy wydać 3,40 zł, by uniknąć poważnej rozmowy z prokuratorem.
REKLAMA
Jak relacjonuje straż miejska, do zaskakującego zdarzenia doszło w poniedziałek 21 stycznia około 11:40 na stacji Politechnika. Podczas sprawdzania biletów kontroler złapał jadącą na gapę mieszkankę Bródna, która - poproszona o okazanie dowodu osobistego - posłużyła się cudzym dokumentem. Ponieważ kobieta widoczna na zdjęciu nie ani trochę podobna do "właścicielki", kontroler zaprosił pasażerkę na rozmowę ze patrolem policji i straży miejskiej.
- Kobieta wyjaśniła, że dokument należący do innej kobiety znalazła w listopadzie i zapomniała go przekazać policji - relacjonują strażacy.
Zgodnie z kodeksem karnym za posługiwanie się cudzym dokumentem tożsamości grożą nawet dwa lata więzienia. Uprzejmie przypominamy, że metro na Bródnie zostanie otwarte dopiero za TRZY lata, więc nieświadoma pasażerka ma jeszcze sporo czasu na naukę...
'kobieta widoczna na zdjęciu nie ani trochę podobna do "właścicielki", kontroler zaprosił pasażerkę na rozmowę ze patrolem policji'.... że co przepraszam?